Nadszedł kres dla świadectw z paskiem. Kuratorka oświaty: Jedno z największych nieporozumień

Koniec roku szkolnego już za kilka dni. Dla osób z najwyższymi wynikami świadectwo będzie udekorowane biało-czerwonym paskiem, na które potocznie mówi się po prostu świadectwo z czerwonym paskiem. Kuratorka oświaty jednak nie jest zachwycona tym nazewnictwem - czy zacznie przeciwdziałać słynnemu stereotypowi szkolnemu?

Świadectwo z wyróżnieniem potocznie nazywane jest świadectwem z czerwonym paskiem. Małopolska kurator oświaty miała w tej sprawie wiele do powiedzenia. Jej słowa wywołały prawdziwą lawinę w komentarzach. 

Zobacz wideo Bodnar o działaniach ws. RPO: Świadectwo odchodzenia Polski od standardów europejskich na rzecz państwa autorytarnego

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Świadectwo z paskiem: Kuratorka oświaty wychodzi naprzeciw słynnemu mitowi 

Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak wyraziła się krytycznie o czerwonym pasku na świadectwie. W celu zdobycia świadectwa z wyróżnieniem na koniec roku szkolnego, średnia arytmetyczna ocen ucznia musi wynosić przynajmniej 4,75. Wszyscy zdają sobie sprawę, że pasek na tym świadectwie jest biało-czerwony, powszechnie używane jest sformułowanie  "świadectwo z czerwonym paskiem". Barbara Nowak, uznała, że kwestia ta potrzebuje wyjaśnienia. Na Twitterze napisała:

Jednym z największych nieporozumień powielanych powszechnie jest mit "czerwonego paska" na świadectwie.

W dalszej części posta kazała swoim obserwującym przyjrzeć się uważnie świadectwu. Jak wyjaśnia, uczniowie z najwyższymi wynikami otrzymują biało-czerwony, czyli w barwach flagi Polski. Zaznaczyła ona, że "w Polsce cenimy barwy narodowe, a nie komusze".

Polacy na temat świadectwa z czerwonym paskiem. Słowa kuratorki nie obeszły się bez komentarzy

Nie trzeba było długo czekać, by pod postem pojawiła się istna lawina komentarzy. Jak można się łatwo domyślić, większość Polaków nie podzieliła zdania, które wyraziła kuratorka Barbara Nowak. Użytkownicy Twittera mieli przez jakiś czas nadzieję, że kobieta porusza temat psychicznych konsekwencji czerwonego paska. Szybko się jednak zawiedli. Komentarze pod adresem kobiety były dość prześmiewcze. Jeden z komentujących napisał, że powinno się zdekomunizować Czerwone maki na Monte Cassino, Polski Czerwony Krzyż i kibiców Widzewa. Inna osoba postanowiła sobie podobnie zażartować, pisząc:

W zeszłym tygodniu poruszałam się po mazurskich drogach, a tam łąki upstrzone komuszymi makami. Na targu kupiłam komusze truskawki, na urodziny dostałam komusze róże. Miliony matek dostały laurki od dzieci z komuszymi serduszkami

Całe zajście podsumował inny z użytkowników, co wyraża zdanie niemal całej Twitterowej społeczności słowami: 

Ach, te pierwszorzędne problemy oświaty
Więcej o: