• Link został skopiowany

Pani Justyna znalazła w skrzynce pocztowej podejrzany list z Niemiec. Policja ostrzega: "To nie oszustwo"

Ludzie są coraz bardziej wyczuleni na próby wyłudzenia pieniędzy przez oszustów. Jedną z ich metod jest wysyłanie fałszywych listów. Co zrobić, aby nie dać się nabrać? Historia pani Justyny dowodzi, że warto sprawdzać wiarygodność pism. W tej sytuacji policja nie ma wątpliwości.
Znalazła dziwny list z Niemiec. Policja potwierdza, że 'to nie oszustwo'
oliviaelisa92/Istock.com

Podinspektor Małgorzata Sokołowska prowadząca profil na Facebooku pod nazwą "Z pamiętnika policjantki" od dłuższego czasu stara się edukować ludzi w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa. Ostatnio opublikowała własną rozmowę z oszustami bankowymi, a teraz nagłośniła sprawę pani Justyny, która otrzymała nietypowe pismo z Niemiec. O czym należy pamiętać w takiej sytuacji? Dzięki temu można uniknąć sporych problemów. 

Zobacz wideo Oszuści mogą podszyć się pod bank. Jak nie dać się nabrać?

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Otrzymała list od niemieckiej policji. Miała zapłacić mandat, który nie należał do niej

W ostatnim poście Małgorzata Sokołowska przywołała historię pewnej pani, która otrzymała zaskakujący list od niemieckiej policji. Dotyczył sprzedanego przez nią samochodu. Kobieta natychmiast zainteresowała się sprawą, gdyż kilka istotnych kwestii wzbudziło jej podejrzenia

Zdjęcie pochodzi od Justyny, która poczuła się zaniepokojona i nie była pewna, czy to nie oszustwo. Obawy wzbudziło tłumaczenie, które idealne nie jest. Dodatkowo nie była w Niemczech, więc od razu załączyła się jej lampka ostrzegawcza. Skąd więc takie pismo?

- czytamy na facebookowym profilu "Z pamiętnika policjantki". Funkcjonariuszka twierdzi, że nowy właściciel prawdopodobnie nie zgłosił zakupu auta w urzędzie, przez co system wciąż uznawał panią Justynę za jego właścicielkę. Niestety zdarza się także, że pomimo prawidłowego zgłoszenia, tego typu informacja pojawia się w bazie danych z dużym opóźnieniem. Wspomniane pismo dotyczyło mandatu i jak się okazuje, nie tylko pani Justyna spotkała się z taką sytuacją. W komentarzach pojawił się wpis od internautki, która zdradziła, że z podobnym listem miała do czynienia już dwukrotnie. Policjantka przypomina, że najważniejsze jest posiadanie niezbędnych dokumentów

W tej sytuacji oczywiście należy odesłać skan umowy kupna-sprzedaży pojazdu i temat jest zakończony

- tłumaczy. 

Jak rozpoznać oszustów? Weryfikacja danych osobowych to podstawa 

Małgorzata Sokołowska zaznacza, że warto sprawdzać wiarygodność niespodziewanych pism i autentyczność nadawców. W pierwszej kolejności należy zweryfikować dane, takie jak:

  • adres e-mail,
  • stronę internetową, 
  • numer telefonu, 
  • adres. 

W takiej sytuacji trzeba zachować spokój i wykonać telefon lub wystosować wiadomość tekstową do danej placówki w celu zweryfikowania czy list w rzeczywistości został nadany przez jej przedstawicieli. To z pewnością pomoże niektórym uniknąć niemałych problemów

Więcej o: