Marcin Kruszewski to popularny influencer, który za pośrednictwem konta na Instagramie o nazwie @prawomarcina uczula obserwatorów na różnego rodzaju przepisy obowiązujące w kraju, jak i poza jego granicami. Tym razem na tapet wziął temat zadośćuczynienia za zdradę małżeńską. W tle bardzo ciekawa historia, która wydarzyła się naprawdę.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Kruszewski na nagraniu przytoczył sytuację, w której żona zdradziła swojego męża. Na tym nie koniec, ponieważ po jakimś czasie okazało się, że spodziewa się ona z tym mężczyzną dziecka. Jej ukochany stwierdził, że jest to zbyt wiele, a cała sytuacja narusza jego dobra osobiste - co z tym zrobił? Pozwał swoją żonę, jak i jej kochanka, wnioskując o niemałe zadośćuczynienie. Co ciekawe, sąd nie odrzucił wniosku i ostatecznie przychylił się do jego zdania. W ostatecznym ogłoszeniu wyroku uwzględniono 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia od żony oraz 15 tysięcy złotych od jej kochanka. Niestety radość mężczyzny nie trwała długo. Wkrótce pojawił się nagły zwrot akcji, ponieważ decyzja sądu nieco minęła się z obowiązującym w Polsce prawem.
Wyrokowi sprzeciwił się Rzecznik Praw Obywatelskich, a następnie przychylił się do tego także Sąd Najwyższy. Oznacza to, że odszkodowanie za zdradę małżeńską nie przysługuje w polskim systemie prawnym. Zdaniem sądu, sprawującego nadzór nad działalnością wszystkich innych sądów w zakresie orzecznictwa, taki wyrok i wspomniane zadośćuczynienie to bezpośrednie "ingerowanie w sferę osobistą życia uczuciowego i intymnego". Przepisy mówią jasno - zdrada małżonka nie może naruszać dóbr osobistych, przez co w takiej sytuacji nie ma możliwości ubiegania się o zadośćuczynienie. Wyrok z 11 grudnia 2018 roku nie pozostawia żadnych wątpliwości.
Zdrada małżeńska i narodziny pozamałżeńskiego dziecka nie mogą być podstawą dochodzenia zadośćuczynienia od zdradzającego małżonka i jego partnera w trybie ochrony dóbr osobistych (...). Była to nieuprawniona ingerencja sądu cywilnego w konstytucyjnie gwarantowaną wolność jednostki w zakresie życia osobistego i rodzinnego
- czytamy w oficjalnym piśmie Sądu Najwyższego.