Przydomowe instalacje fotowoltaiczne stają się coraz bardziej popularne i mogą być źródłem "darmowego" prądu dla całego gospodarstwa. Niestety, pojawiły się pewne nieprawidłowości. Operatorzy energetyczni widzą duży problem z niewłaściwym działaniem instalacji. Właściciele chcą osiągać jeszcze większą moc, a to musiało skończyć się oficjalnymi kontrolami.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jakiś czas temu Tauron poinformował, że do operatorów energetycznych spływa coraz więcej skarg odnośnie nieprawidłowego funkcjonowania instalacji fotowoltaicznych. Właściciele paneli twierdzą, że te nawet w słoneczne dni nie wytwarzają odpowiedniej ilości energii. Jaki jest tego powód? Okazuje się, że może być to wina pobliskich działek, a dokładniej sąsiadów, którzy również na swoich dachach mają zamontowane panele fotowoltaiczne. Niestety, niektórzy dokonują samodzielnych zmian, które nie są legalne w ustawieniach trybu pracy falownika. Wszystko po to, aby generować znacznie więcej energii. Takie działanie stwarza bezpośrednie zagrożenie dla wszystkich mikroinstalacji znajdujących się w otoczeniu oraz innych urządzeń zasilanych z danego obwodu. Prościej mówiąc, powoduje to przeciążenie sieci i utrudnia pracę paneli słonecznych sąsiadów.
Analizując reklamacje dotyczące wyłączeń spowodowanych zbyt wysokim napięciem, zauważamy, że inne mikroinstalacje zlokalizowane w sąsiedztwie, zgłaszającego mają niepoprawne ustawienia inwertera. Powoduje to podbijanie napięcia w sieci. Innymi słowy, twój sąsiad podbija napięcie – ty nie generujesz energii
- tłumaczy Ewa Groń, rzeczniczka Tauronu Dystrybucja, cytowana przez serwis Business Insider.
Choć do tej pory takie kombinatorstwo uchodziło na sucho, to teraz może być bardzo kosztowne. W związku z licznymi skargami Tauron zapowiedział kontrole u swoich klientów. Pierwsze pisma dotarły już do właścicieli paneli fotowoltaiczni, pozostali z pewnością niedługo je otrzymają. Jeśli ci nie zagregują odpowiednio na wezwanie, pod dany adres zostaną wysłani kontrolerzy. W przypadku wykrytych nieprawidłowości sprawa trafi do Urzędu Regulacji Energetyki. Skutkiem tego może być kara finansowa, która zgodnie z art. 170 ustawy o odnawialnych źródłach energii wynosi 1 tys. złotych. Takie działanie jest konieczne, ponieważ, jak podaje Tauron Dystrybucja w samym obszarze gliwickim wykryto ponad 1,5 tys. niepoprawnych nastaw falowników i 1,6 tys. przypadków przekroczeń mocy pierwotnie zainstalowanej.
Zidentyfikowaliśmy na przykład klienta, którego moc mikroinstalacji miała wynosić 48 kW, a wprowadzał do sieci 10 razy więcej energii. To sugeruje 10-krotnie większe źródło, niż zostało zgłoszone do spółki
- wyjaśnia Ewa Groń.