Pracodawcy narzekający na młode pokolenie pracowników nie są nowym zjawiskiem. Gdy spojrzymy kilkadziesiąt lat wstecz, okaże się, że podobne problemy zawsze się pojawiały. Część stawianych zarzutów jest przy tym uzasadniona, inne być może niekoniecznie. Jak to jest zatem z trendem "snail girl" i na czym on właściwie polega?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jeszcze do niedawna wśród pracowników, a zwłaszcza kobiet, królowało pojęcie "girlboss". Odnosi się ono do osoby ambitnej, nastawionej na sukces i rozwój kariery. "Snail girl" jest jej swoistym przeciwieństwem. Dosłownie termin ten tłumaczy się jako "dziewczyna-ślimak", przy czym nie odnosi się on wyłącznie do kobiet. Należy również podkreślić, że wcale nie chodzi tu o brak ambicji czy całkowity brak zaangażowania w pracę. Niemniej kluczowe jest to typowe dla ślimaka spowolnienie. "Snail girl" nie ma potrzeby uczestniczenia w wyścigu szczurów i ponad wszystko ceni odgraniczenie życia zawodowego od strefy prywatnej. Są to pracownicy, którzy rzetelnie wykonują swoje obowiązki przez osiem godzin pracy, a resztę dnia poświęcają w pełni swoim bliskim czy hobby. Co ważne, zarobki nie zawsze są dla nich główną motywacją.
Oczywiście, większe zarobki to ogromny plus. Ale razem z tym idzie dużo większa odpowiedzialność, stres, brak czasu dla siebie i innych. Coś za coś, niektórzy się na to zdecydują, ale ja tego nie chcę. To nie jest warte dodatkowych pieniędzy
- mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Olga, którą można nazwać przedstawicielką trendu "snail girl". Opisywane podejście może nie być pozytywnie postrzegane przez wszystkich pracodawców. W Polsce w wielu miejscach wciąż panuje przekonanie, że pracownik powinien być oddany firmie, nawet jeśli oznacza to nadgodziny. Jak to jednak wygląda z punktu widzenia ekspertów?
Choć pracodawcy mogą się z tym nie zgadzać, to "snail girl" może nieść ze sobą wiele korzyści zarówno dla pracowników, jak i samej firmy. Efekty te będą zauważalne przede wszystkim w długoterminowej perspektywie.
To chroni przed wypaleniem zawodowym, które po pewnym czasie negatywnie wpływa na wykonywanie obowiązków. Chciałabym, aby kultura odpoczynku i przestrzeganie praw pracowniczych nie zostały sprowadzone tylko do określonego trendu, ale stały się codziennością osób pracujących w Polsce
- komentuje dla Wirtualnej Polski Angelika Szelągowska-Mironiuk, psycholożka i psychoterapeutka. Jak więc widać, nie wszystkie nowości są złe, nawet jeśli są zapoczątkowane przez młode osoby. Konflikt między pokoleniami będzie zawsze istnieć, ale obie jego strony mogą się uczyć od siebie nawzajem.