Większość dzieci przekonanych jest o tym, że napisane przez nie listy trafiają prosto do Laponii. Tam Mikołaj - wraz ze swoją świtą - skrupulatnie je czytają, a następnie zabierają się za kompletowanie zamówień od najmłodszych, aby dostarczyć wszystkie paczki w odpowiednim czasie. Najsprytniejszym udaje się nawet przyłapać brodacza na gorącym uczynku, dzięki czemu mają okazję spotkać się z nim twarzą w twarz i wyjąć z jego rąk swój wyśniony prezent. Ile kosztuje takowa przyjemność? Rodzice nie mają łatwo.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Okazuje się, że przebranie się za Świętego Mikołaja i odwiedzanie dzieci w domach, szkołach czy galeriach handlowych, to świetny sposób na dodatkowy zarobek. Ten "zawód" staje się coraz popularniejszy, a osób, które chcą, aby do ich drzwi zapukał uwielbiany przez dzieci brodacz, wciąż przybywa. Dla klientów najważniejsza jest dbałość o szczegóły, co wymaga od Mikołajów odpowiednich przygotowań. Tutaj znacznie ma wygląd, charakter, a nawet głos.
Prosimy zawsze klientów, żeby pisali nam maila z informacjami o dziecku albo jakimiś niuansami, które możemy później wykorzystać podczas rozmowy z tym dzieckiem
- tłumaczy Krzysztof Bieniek, Mikołaj do wynajęcia, cytowany przez Polsat News. Nic więc dziwnego, że tego typu usługi mają swoją cenę, która wcale nie jest niska.
Koszt wynajęcia świętego mikołaja może być różny. Wiele zależy od rodzaju oferty - niektóre z nich pochodzą od prywatnych osób, a inne od specjalnych agencji. W przypadku tej pierwszej opcji rodzice mogą liczyć na nieco niższą cenę, jednakże muszą pamiętać o tym, że tutaj dbałość o szczegóły może być na nieco gorszym poziomie. Agencja natomiast oznacza doświadczenie, co daje im pewność, że takowy mikołaj będzie wyglądał bardzo realistycznie i nie zepsuje świątecznej atmosfery. Ile zatem należy zapłacić za profesjonalistę? Już dwa lata temu mówiło się o cenach oscylujących w granicach od 250 do nawet 800 złotych za półgodzinną wizytę.
Wszystko zależy od tego, czy Mikołaj ma mówić w obcym języku, czy ma mieć naturalną, czy sztuczną brodę
- mówi Marta Królak, event manager w agencji Kreatorzy Imprez, cytowana przez Polsat News. Co więcej, mikołaj, którego zadaniem jest kilkugodzinne zabawianie dzieci na imprezie zamkniętej, może liczyć na wypłatę rzędu nawet dwóch tysięcy złotych. W przypadku ofert prywatnych koszty są niższe. Za wizytę domową, trwającą 30 minut, trzeba zapłacić około 150 złotych.