Coraz więcej osób decyduje się na sprzedaż niepotrzebnych rzeczy za pośrednictwem platform internetowych. W przypadku sporadycznego zarobku i okazjonalnej sprzedaży nie obowiązuje podatek. Problem pojawia się wtedy, gdy tego typu działalność jest ciągła, a zyski opiewają na spore sumy. W takiej sytuacji sprzedawca zobowiązany jest do odprowadzenia podatku. Właśnie dlatego zbierane dane będą przekazywane do urzędu skarbowego, a fiskus skupi się aż na 17 milionach Polaków.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zbieranie informacji o sprzedających związane jest z projektem ustawy o raportowaniu danych do Krajowej Administracji Skarbowej. Dane o użytkownikach i przeprowadzanych przez nich transakcjach od 2024 r. mają być przekazywane skarbówce. Chodzi m.in. o imię i nazwisko, datę urodzenia, informacje o wynagrodzeniu oraz dane o rachunku finansowym. Wśród dokumentów ma znajdować się również raport na temat transakcji dokonywanych przez daną osobę.
Skarbówkę interesują informacje, kto sprzedaje towary, co dokładnie, jakie dana osoba osiągnęła obroty i na jakie rachunki wpływają należności. Cel ustawy to uszczelnienie systemu podatkowego i tym samym zwiększenie wpływów do budżetu państwa
- czytamy w projekcie, cytowanym przez serwis Money. Kancelaria Prawna Aventum informuje, że pierwsze raporty powinny zostać złożone w styczniu 2024 r., a obowiązek raportowania, nałożony na platformy, obejmuje dane od 1 stycznia 2023 r.
Raportowanie będzie obejmować sprzedawców, którzy oferują:
Nowelizacja ustawy spowoduje, że przekazywanie danych będzie odbywało się w ustrukturyzowany sposób. Dzięki temu organy podatkowe w większości przypadków nie będą musiały prosić o ich indywidualne przekazanie. Ignorowanie obowiązku raportowania danych o użytkownikach objęte jest karą finansową w wysokości nie większej niż milion złotych. Nałożyć ją może Szef Krajowej Administracji Skarbowej.