Niestety, inflacja nie ominęła nawet aptek. Wszelkie leki stają się coraz droższe, a dla seniorów, jak i nieco młodszych pacjentów, wykupienie niezbędnych specyfików medycznych staje się nie lada wyzwaniem. Niekiedy jednorazowa wizyta w tym miejscu jest powodem do sporych zmartwień i kończy wyciągnięciem z portfela nawet kilkuset złotych. W tej sytuacji na pomoc przychodzi słynna literka "S" umieszczana na receptach.
Już w zeszłym roku Ministerstwo Zdrowia ogłosiło listę bezpłatnych leków, które mogą otrzymać nowe grupy pacjentów. Jak czytamy na stronie Gov, te należą się wszystkim osobom, które spełniają łącznie trzy kryteria:
Wykaz bezpłatnych leków dla dzieci i młodzieży w wieku do 18. roku życia zawiera ponad 2 800 leków. Natomiast dla seniorów powyżej 65+ prawie 3 800 pozycji. Obydwie listy można znaleźć na stronie pacjent.gov.pl, Internetowym Koncie Pacjenta oraz w aplikacji mojeIKP. Od 30 sierpnia 2023 r. pacjenci mogą otrzymywać recepty z tak zwanym kodem „S", który określa uprawnionych do bezpłatnych leków, jakimi są osoby powyżej 65. roku życia. Warto jednak pamiętać, że uprawnienie dotyczy wyłącznie leków przepisanych w ramach wskazań refundacyjnych. Jeśli na recepcie znajdą się leki pełnopłatne, nawet symbol "S" nie spowoduje, że seniorzy będą mogli otrzymać je za darmo. Należy o tym pamiętać, aby uniknąć nieporozumień w aptece.
Receptę, która uprawnia do skorzystania z refundacji, może wystawić lekarz oraz pielęgniarka, lecz również w ich przypadkach obowiązują pewne wyjątki. Najważniejsze jednak jest to, że pracownicy aptek nie mają uprawnień do nanoszenia takowych oznaczeń na otrzymywane recepty. Oznacza to, że brak tego symbolu będzie jednoznaczny z poniesieniem wszelkich kosztów za dany produkt. Warto wiedzieć, że symbol "S" nie jest jedyny. W przypadku pacjentów poniżej 18. roku życia, na recepcie osób uprawnionych do darmowych leków, powinno pojawić się oznaczenie "DZ". Natomiast wiek wszystkich pacjentów uprawnionych jest weryfikowany między innymi za pomocą numeru PESEL.