Choć w większości polskich miejscowości można znaleźć publiczne myjnie samochodowe, wiele osób woli czyścić auta w tradycyjny sposób - za pomocą gąbki i wody w misce. W ten sposób można to zrobić nieco dokładniej, lecz nie wszyscy wiedzą, że jest to również dość ryzykowne. Dlaczego? Mycie tego typu pojazdów nawet na własnej posesji może grozić karą finansową.
W tym przypadku właścicielom aut nie pomoże argument o "terenie prywatnym", ponieważ zgodnie z obowiązującymi w naszym kraju przepisami, samochody można myć jedynie w miejscach do tego wyznaczonych, czyli na przykład specjalnych myjniach oraz warsztatach. Warto jednak pamiętać, że szczegółowych informacji na ten temat warto szukać w regulaminie utrzymania czystości i porządku poszczególnych gmin. Ten tworzony jest indywidualnie dla każdej z nich, dlatego niektóre zasady mogą się od siebie różnić. Dokument znajduje się w Biuletynie Informacji Publicznej.
Rada gminy, po zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, uchwala regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, zwany dalej 'regulaminem' (…). Regulamin określa szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku na terenie gminy dotyczące mycia i naprawy pojazdów samochodowych poza myjniami i warsztatami naprawczymi
- czytamy w art 4. ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Ku niezadowoleniu kierowców, w wielu gminach w Polsce obowiązują przepisy, które uniemożliwiają mycie samochodów na prywatnych posesjach. Wszystko dlatego, że w trakcie tej czynności używane są środki chemiczne, które nie są odprowadzane w prawidłowy sposób, lecz dostają się bezpośrednio do gleby. Istnieje przy tym ryzyko, że nieczystości dostaną się do wód gruntowych, co może nieść za sobą poważne konsekwencje nie tylko dla okolicznych zwierząt, ale i ludzi. Właśnie dlatego mycie auta pod własnym domem może skończyć się wizytą funkcjonariuszy i mandatem w wysokości 500 złotych. Taka sytuacja najczęściej ma miejsce w momencie, gdy zostanie złożone zawiadomienie, na przykład od sąsiadów lub innych osób, którym nie spodobał się takowy widok.