W 2023 roku Rada Ministrów przyjęła dwa rozporządzenia dotyczące kolejnego rocznego dodatku do emerytury, powszechnie znanego jako 14. emerytura. Dzięki temu popularna "czternastka" została zagwarantowana ustawą i będzie wypłacana co roku. Niestety aktualne przepisy powodują, że świadczenie ma duże ograniczenia związane z tym, kto może je otrzymać. Eksperci oceniają to jako niesprawiedliwe.
13. emerytura to dodatek, który wypłacany jest wszystkim świadczeniobiorcom bez konieczności spełniania dodatkowych wymagań. Z "czternastką" jest jednak nieco inaczej. Tutaj istotny jest próg dochodowy w wysokości 2900 złotych brutto. Osoby, których świadczenie zasadnicze jest wyższe od tej kwoty, otrzymają dodatek pomniejszony według zasady "złotówka za złotówkę". Warto jednak zauważyć, że grono emerytów przekraczających wspomniany próg będzie z roku na rok powiększać się ze względu na waloryzację. Choć emerytury i renty będą rosnąć, to jednocześnie będą pozbawiać prawa do dodatku.
Nie może być tak, że mamy system, który karze tych, którzy włożyli więcej, a tak jest w przypadku czternastki. Problem tego świadczenia nie polega na tym, że maleje, ale na tym, że jest niesprawiedliwe
- stwierdził w programie "Newsroom" WP dr Tomasz Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego, cytowany przez portal money.pl. Jak zauważył ekspert, seniorzy, którzy np. dorabiają lub mają nieruchomości, ale ich emerytura zasadnicza jest niska, będą wciąż mieli wypłaconą 14. emeryturę. Osoby z wysokim świadczeniem natomiast nie mogą liczyć na podobny zastrzyk gotówki. O jakich jednak kwotach jest tu mowa?
Według zapisów ustawy o czternastej emeryturze dodatek jest wypłacany w wysokości najniższy emerytury obowiązującej w danym roku, ale kwota ta może zostać też zwiększona rozporządzeniem. Jak przypomina portal Infor, w 2023 roku pełna "czternastka" wyniosła 2650 złotych brutto, czyli 2202,50 złotych netto. Prognozuje się, że w tym roku wypłacana będzie taka sama stawka. Nic nie wskazuje jednak na to, żeby miał się zmienić próg dochodowy. Po wprowadzeniu ustawy w zeszłym roku ówczesna minister Marlena Maląg tłumaczyła, że próg został wprowadzony, ponieważ dodatek ma stanowić wsparcie dla osób z najniższą emeryturą. W podobny sposób wypowiadał się wiceminister Sebastian Gajewski w rozmowie z Polskim Radiem 24.
Powszechny wiek emerytalny osiągają już masowo te roczniki, które pracowały w bardzo trudnych warunkach w latach 90. i 2000., pracując na umowach 'śmieciowych', które były dotknięte systemowym bezrobociem, zmuszane do podejmowania pracy na czarno. Dziś pobierają emeryturę minimalną lub niższą niż minimalna. 13. i 14. emerytura jest w stanie – w sposób niedoskonały – kompensować pewne wady, które już występują systemowo.