Arkadiusz Kopeć jest z zawodu nauczycielem fizyki i informatyki, jednak wiele osób kojarzy go z powodu udziału w licznych telewizyjnych teleturniejach. Ostatnio znów o sobie przypomniał, wygrywając 17. odcinek 141 edycji programu "Jeden z dziesięciu". Uczestnik przy okazji uzyskał jeden z najwyższych wyników - odpowiedział poprawnie na 37. finałowych pytań i zebrał łącznie aż 713 pkt.
Po emisji odcinka z jego udziałem udzielił wywiadu, który może być niezwykle wartościowy dla przyszłych gwiazd różnego rodzaju teleturniejów. Wszystko dlatego, że doświadczenie Arkadiusza Kopcia można bez wątpienia określić mianem "imponującego".
Biorę udział w teleturniejach już od dawna. Na ekranie pierwszy raz pojawiłem się 30 lat temu, a w eliminacjach biorę udział jeszcze dużo dłużej
- powiedział w rozmowie z serwisem WP. Poza udziałem w "Jeden z dziesięciu" pojawił się również w teleturniejach: "Wielka gra", "Miliard w rozumie" oraz "Gigant historii".
Najpierw była 'Wielka gra', zdecydowanie mój ulubiony i najważniejszy teleturniej. Pierwszy raz wziąłem udział w eliminacjach w 1984 r. (...) Udało się, przeszedłem wstępny etap. Ale na zaproszenie do programu czekałem aż cztery lata
- wspomina. Później okazało się, że jest w parze rezerwowej i ostatecznie nie wziął udziału w teleturnieju, jednak nie miał zamiaru się poddać. Kilka lat później wrócił do "Wielkiej gry", lecz nerwy zrobiły swoje i pan Arkadiusz odpadł na stosunkowo prostym pytaniu. Był na siebie niemiłosiernie zły i właśnie to sprawiło, że "postanowił się odegrać", co robi do dziś. Od tego czasu teleturnieje stały się ważną częścią jego życia.
Lubiłem zwłaszcza tematy historyczne - miałem taki czas, że jeździłem na wszystkie eliminacje z tematów historycznych do 'Wielkiej gry'. Kilka razy udało mi się je przejść. Przez pewien czas unikałem tematów z literatury klasycznej, ale z czasem bardzo je polubiłem
- przyznał w rozmowie z Przemysławem Guldą. Czy zatem tutaj również sprawdza się zasada, mówiąca o tym, że tylko trening czyni mistrza?
W wywiadzie Arkadiusz Kopeć zdradził, że ma swój własny sposób na sukces w teleturniejach.
Trzeba oglądać teleturnieje, zwracać uwagę na pytania, na które nie zna się odpowiedzi i sprawdzać w źródłach
- wyjaśnił. Stosuje tę metodę od lat i dziś już niewiele pytań jest w stanie go zaskoczyć.
Jeśli się do tego przyłożyć, szybko widzi się postępy - kiedy dziś oglądam teleturniej, coraz rzadziej trafiają się pytania, co do których nie mam pojęcia, jaka może być odpowiedź
- dodał. Niegdyś był także fanem krzyżówek, co w jego opinii również ma ogromny wpływ na kształtowanie się pamięci kontekstowej oraz wiedzą, jaką posiada się w późniejszym życiu.