Sprawę nagłośnił portal INNPoland, który przyjrzał się ofercie oraz porozmawiał o niej z samym Szymonem Niemcem. Mężczyzna jest diagnostą i terapeutą pracującym w warszawskim gabinecie zdrowia psychicznego Pracownia E. Weatherwax. Chętnie udziela się również w mediach społecznościowych, gdzie często odpowiada na trapiące jego obserwatorów pytania. W ostatnim czasie odniósł się również do kwestii praktyk i szkoleń, które ma w zwyczaju prowadzić. Informacja o kosztach takiej przyjemności niespodziewanie wywołała prawdziwe zamieszanie.
Z ogłoszenia zamieszczonego przez Szymona Niemca na jednym z portali internetowych dowiadujemy się, że właśnie rozpoczęły się zapisy na 100-godzinne szkolenie praktyczne z diagnozy osób z niezgodnością płciową.
Chcesz zdobyć praktyczne umiejętności w diagnozowaniu osób niecisnormatywnych? Nasze szkolenie to okazja do pracy pod okiem doświadczonych specjalistów z Poradni Zdrowia Psychicznego KeyClinic, autorów pierwszego polskiego narzędzia do diagnozowania dysforii płciowej
- czytamy. Ogłoszenie skierowane było między innymi do studentów psychologii ostatnich dwóch lat jednolitych studiów magisterskich, którzy w trakcie nauki muszą odbyć tak zwane praktyki. Najnowsza oferta szkoleniowa Szymona Niemca spotkała się jednak z dużym oburzeniem ze strony internautów. Wszystko dlatego, że możliwość odbycia takowych zajęć praktycznych wiązała się z obowiązkiem zapłaty. W tym przypadku kurs trwający sto godzin ma kosztować 4 tys. złotych.
Naprawdę uważasz, że stawka 40 zł za godzinę, podczas której masz możliwość pracy z pacjentem, korzystania z testów i pracy z mentorem i superwizorem, to dużo?
- pytał Szymon Niemiec, odpowiadając na pytanie dotyczące płatnych praktyk. Właśnie te słowa dały początek burzliwym dyskusjom w sieci.
W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się posty krytykujące postępowanie znanego terapeuty.
Psychoterapeuta, do którego chciałam iść na praktyki, chce, żeby studenci płacili mu 40 zł/h, to chore, że zarabiam mniej na godzinę, a przy praktykach będę musiała zrezygnować z zarabiania na życie, żeby mieć odbębnione obowiązkowe praktyki
- napisała jedna z użytkowniczek serwis X. Wielu komentujących twierdziło, że jest to "wyzysk" i "patologia". Na tiktokowym profilu terapeuty pojawiły się wyjaśnienia, z których wynika, że przedstawiona oferta nie jest formą studenckich praktyk, lecz specjalistycznych szkoleń. Pojawia się więc pewna niejasność.
Wszystkie szkolenia, które prowadzę, są specjalistycznymi szkoleniami psychologicznymi. Są skierowane zarówno do studentów psychologii, jak i do specjalistów zdrowia psychicznego i dlatego właśnie są płatne. Można w ramach moich szkoleń zaliczyć praktyki studenckie, ale nie są to obowiązkowe praktyki studenckie. Wszystkich, których wprowadziłem w błąd (...) bardzo serdecznie przepraszam
- słyszymy na nagraniu. Tę wersję potwierdził również w rozmowie ze INNPoland.
To jest oferta 100-godzinnego, specjalistycznego szkolenia, z udziałem żywych pacjentów. Takie szkolenia są płatne! Od samego początku ta dyskusja wynika z niezrozumienia różnicy między podstawową studencką praktyką psychologiczną a szkoleniem zawodowym
- wyjaśnił.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.