Proces o mieszkanie Katarzyny Ankudowicz trwał dobre pięć lat. Celebrytka była pewna, że nic już z tego nie będzie i jak inni "frankowicze", będzie mogła pożegnać się z wymarzonym domem. Okazało się jednak, że pomimo kredytu wygrała sprawę z bankiem. Teraz dzieli się swoją zaskakującą historią z innymi.
Katarzyna Ankudowicz to znana polska aktorka filmowa i serialowa. Karierę na deskach teatru rozpoczęła jeszcze jako dziecko, zaś w 2004 roku oficjalnie ukończyła studia na Akademii Teatralnej imienia Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Od tamtej pory zagrała między innymi w "Na Wspólnej", "Bulionerach" i "Pierwszej miłości". Celebrytka chętnie śledzona jest przez fanów w social mediach, gdzie dzieli się kadrami z życia prywatnego i zawodowego. Od pewnego czasu na tapet wrócił temat mieszkania, które niegdyś zakupiła za kredyt we frankach. Artystka przyznała, że nie spodziewała się takiego zakończenia pięcioletniej sprawy. Swego czasu podobnie jak inni "frankowicze" znalazła się w tragicznej sytuacji, gdy tylko obca waluta zaczęła drastycznie rosnąć, a wraz z nią opłaty za dom. Teraz tłumaczy, jak przebiegała cała batalia z bankiem.
Aktorka opowiedziała o tym, jak długo trwał proces. Okazuje się, że spędziła pięć długich lat na walce z bankiem. Co więcej, była przekonana, że nie uda jej się wygrać
Proces trwał chyba z 5 lat. Myślałam, że nic z tego, że to nie będzie pierwszy raz. Popełniłam przecież mnóstwo błędów. 'Ta porażka będzie mnie naprawdę dużo kosztować', tak myślałam. No cóż, musiałam się rozczarować. Po 5 latach albo nawet trochę dłużej okazało się, że wygraliśmy. Wygraliśmy. Ja wygrałam mieszkanie, to już moje mieszkanie
- opowiedziała Katarzyna Ankudowicz na Instagramie, nie kryjąc radości. Pochwaliła również swojego radcę prawnego, który pomógł jej zapiąć wszystko na ostatni guzik. Mężczyzna był dla niej prawdziwą podporą, a jego profesjonalizm sprawił, że teraz może cieszyć się domem. Od 2014 roku reprezentował on bowiem podobnych do Kasi pechowych kredytobiorców w sporach sądowych przeciwko bankom. Gwiazda zdradziła także, że udało jej się odzyskać część pieniędzy nadpłaconych wcześniej przez dynamiczny wzrost kursu franka. Jak widać, na szczęście dla artystki wszystko dobrze się skończyło.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.