Stawnowiska C-Level, to poziom zarządczy najwyższego szczebla, który odnosi się do grupy najwyżej postawionych menedżerów w organizacji odpowiadających za decyzje strategiczne i operacyjne. Choć w tym przypadku wynagrodzenia są niezwykle atrakcyjne, kandydaci muszą przygotować się na wiele. Rekrutacja nie przypomina standardowego procesu zatrudniania pracowników na niższych szczeblach. To wszystko trwa zazwyczaj od 3 do 6 miesięcy i dotyczy jedynie wybranych.
Temat rekrutacji na stanowiska C-level poruszył Portal Spożywczy. Podczas rozmowy z Moniką Wojciechowską, zajmująca stanowisko senior executive manager, serwis dowiedział się, że rekrutacja na najwyższe stanowiska może trwać nawet 6 miesięcy. Jest to "złożony i wieloetapowy proces", w którym biorą udział nie tylko wyspecjalizowane w pozyskiwaniu kadry zarządzającej firmy, ale także zarząd oraz właściciele danej organizacji. Pierwszym etapem jest zaś analiza potrzeb przedsiębiorstwa. Następnie rekruterzy prowadzą tak zwany headhunting polegający na bezpośrednim kontaktowaniu się z kandydatami. Największą uwagę zwracają wówczas pracownicy konkurencji lub firm o zbliżonym profilu działalności, często nawet i tacy, którzy wcale nie szukają pracy. To oznacza również, że przy tak wysokich stanowiskach nie prowadzi się standardowej rekrutacji, która zaczyna się od umieszczenia w sieci oferty pracy. Tutaj trzeba zostać wybranym.
Procesy rekrutacyjne na stanowiska C-level prowadzone są niemal wyłącznie przez wyspecjalizowane firmy. Kandydaci są pozyskiwani bez publikowania ofert pracy - rekrutacje na tym poziomie odbywają się w sposób dyskretny, aby nie destabilizować funkcjonowania firmy ani rynku
- usłyszał Portal Spożywczy. Z wypowiedzi ekspertki wynika również, że Polska jest uważana za "rynek z dużym potencjałem menedżerskim".
Najczęściej spotykane ścieżki edukacyjne wśród kadry zarządzającej obejmują uczelnie takie jak: SGH, Akademia Leona Koźmińskiego, Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński oraz politechniki. Wśród szkoleń wyróżniają się programy MBA - m.in. organizowane przez WSB, ICAN Insitute czy LBS - a także szkolenia z zakresu przywództwa, komunikacji strategicznej i zarządzania zmianą
- wyjaśnia Monika Wojciechowska. Ponadto zdecydowana większość firm działających na terenie naszego kraju stawia właśnie na polskich menedżerów. Zwłaszcza wtedy, gdy ich atutem jest doświadczenie i biegła znajomość języka angielskiego.
Pensje na stanowiskach C-Level ustalane są indywidualnie, lecz często oscylują w tych samych granicach. Monika Wojciechowska - w rozmowie z Portalem Spożywczym - wskazuje, że CEO, czyli dyrektor generalny może liczyć na wynagrodzenie rzędu od 60 do nawet 150 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Wiceprezesi i dyrektorzy operacyjni zarabiają zazwyczaj od 40 do 80 tysięcy złotych brutto miesięcznie, natomiast CMO oraz dyrektorzy komercyjni - 40 tysięcy złotych brutto miesięcznie wzwyż. Takie osoby najczęściej zatrudniane są w ramach kontraktu menedżerskiego, czyli umowy cywilnoprawnej.
Zobacz też: Pracuje 150 godzin w miesiącu i zarabia prawie 38 tys. zł. W Polsce dają kilkukrotnie mniej
Rzadziej spotykane są umowy o pracę – są one stosowane, gdy wynika to ze struktury organizacyjnej firmy lub polityki wewnętrznej grupy międzynarodowej
- dodaje ekspertka.
Dziękuje my, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.