Rozwód jest trudnym doświadczeniem, a przeciągające się procedury często sprawiają, że czas ten ma jeszcze gorszy wpływ na zaangażowane osoby. Sprawy rozwodowe są także dużym obciążeniem dla sądów. Oczywiście w niektórych przypadkach interwencja z ich strony jest konieczna, ale czasami rozstania mają mniej burzliwy przebieg. W związku z tym pojawiła się propozycja, aby określone sprawy załatwiali urzędnicy, co z założenia ma być szybsze i wygodniejsze.
Jak donosi "Fakt", omawiane zmiany w procedurze rozwodowej zostały zaproponowane w ramach prac zespołu ds. deregulacji Rafała Brzoski. Pomysł ten spotkał się z akceptacją, a Ministerstwo Sprawiedliwości zajęło się projektem nowelizacji ustawy. Zgodnie z jego założeniami o rozwód w urzędzie stanu cywilnego będą mogły starać się pary, które:
Zobacz też: Rząd chce zmienić przepisy. Mają ułatwić wycinkę drzew na posesji. Chodzi o "milczącą zgodę"
Ponadto małżonkowie muszą być obywatelami Polski lub złożyć oświadczenie o tym, że mają miejsca zamieszkania na terytorium RP (jeśli nie mają obywatelstwa). Jakie jednak będą wiązać się z tym koszty?
Opłata skarbowa za rozwód urzędowy została ustalona w tej samej kwocie, co opłata od pozwu o rozwód lub separację, czyli 600 złotych. Do tego będzie doliczane 20 złotych za wydanie zaświadczenia o uzyskanym rozwodzie. Jednocześnie należy zauważyć, że w przypadku postępowania sądowego przy rozwodzie bez orzekania o winie stronom jest zwracana połowa pobranej opłaty, czego tu nie przewidziano. Ponadto urzędnicy sugerują, że opłata powinna być wyższa ze względu na większe zapotrzebowanie kadrowe.
Oczywiście projektowane zmiany będą wymagać sporych nakładów finansowych na USC. Dlatego mam nadzieję, że opłata, która w ocenie środowiska urzędników stanu cywilnego jest za niska, zostanie w trakcie prac nad projektem podwyższona
- wyjaśnia Karol Lipiński, prezes Stowarzyszenia Urzędników Urzędów Stanu Cywilnego, cytowany przez "Rzeczpospolitą". Pomijając jednak kwestie finansowe, ekspert uznaje projekt za "strzał w dziesiątkę".
Dzięki wprowadzeniu pozasądowych rozwodów gros spraw rozwodowych będzie mogło być przeprowadzone szybciej, co będzie z korzyścią zarówno dla obywateli, jak i dla systemu wymiaru sprawiedliwości. Przykładowo w Szczecinie w niektórych przypadkach na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy rozwodowej trzeba czekać nawet dwa lata. Dzięki 'wyjęciu' spraw niespornych sądy zostaną częściowo odciążone, co pozwoli na szybsze rozpatrywanie przez nich pozostałych spraw cywilnych
- podkreśla Lipiński. Omawiany projekt niedługo trafi do konsultacji, a nowe przepisy mają wejść w życie sześć miesięcy po publikacji ustawy w Dzienniku Ustaw. Oznacza to, że zaczną obowiązywać nie wcześniej niż od 2026 roku.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!