Polacy tracą ochotę na seks, uprawia go 76 proc. badanych, o 10 proc. osób mniej niż w 1997 roku - wynika z raportu "Seksualność Polaków 2017" profesora Zbigniewa Izdebskiego. Ostatnio, gdy rozmawialiśmy o tym, z jakimi problemami mężczyźni przychodzą do seksuologa (link do wywiadu znajdziecie TU>>> ), powiedział pan, że przede wszystkim z brakiem ochoty na seks - aż 1/3 mężczyzn nie współżyje ze swoją partnerką.
Nawet więcej niż 1/3. Na kongresach seksuologicznych przytaczane są dane mówiące o 36 proc. mężczyzn nieuprawiających seksu. Powodów jest wiele i są bardzo różne, ale postaram się opowiedzieć o tych najistotniejszych.
Zacznę od teorii prof. Philipa Zimbardo, który w swojej książce "Gdzie ci mężczyźni" opisał syndrom intensywności społecznej - jeśli mężczyzna ma za dużo rodzinnej atmosfery albo za dużo męskich kontaktów społecznych, to będzie unikał seksu w stałym związku.
Najlepszym przykładem są okresy świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy - on musi wtedy poświęcać czas rodzinie, na co nie zawsze ma ochotę, spowiadać się ze swojego życia przy stole, odpowiadać na setki niewygodnych pytań. Po takim świątecznym maratonie większość facetów rzadko ma ochotę na seks, bo są zmęczeni, osaczeni i niedostymulowani adrenaliną. Jeżeli w czasie tych wolnych dni mężczyźnie udało się, np. podczas wizyty w rodzinnym mieście, spotkać się z kolegami ze szkoły czy podwórka, to doświadcza intensywności społecznej i po powrocie będzie również unikał seksu, bo relacja z partnerką zacznie go nudzić i frustrować.
Ale mężczyźni potrzebują pobyć trochę w swojej grupie?
Tak, ale w zdrowych proporcjach. Grupy społeczne są mężczyznom potrzebne. Brak kontaktu z taką grupą, ale i nadmiar bycia w takich środowiskach, wpływa na podejście do seksu, nawet jeśli mężczyzna tego sobie nie uświadamia.
Jeżeli on będzie poświęcał cały swój czas na pracę, rodzinę, wychowywanie dzieci, budowanie relacji z partnerką i obowiązki domowe, to jego apetyt seksualny osłabnie. Jeżeli będzie realizował swoje pasje, miał czas tylko dla siebie, spotykał się w męskiej grupie - ten apetyt będzie rósł. Ale kiedy poczuje, że żyje, wyłącznie będąc w męskiej grupie, to wyłączy się na seksualność. Nawet nadmiarowa gra na konsoli czy online z innymi mężczyznami sprawia, że ten zespół intensywności społecznej napędza się. Mężczyźni się tam realizują, ładują akumulatory.
Tylko niestety - tak jak opisuje prof. Zimbardo - jest cienka granica między ładowaniem akumulatorów a byciem pochłoniętym przez tę pasję czy grupę. Jeśli przesadzi się z takimi kontaktami społecznymi, można się wyeksploatować i z seksu nic nie będzie. Jeden z klientów opowiadał, że czuje się świetnie i ma ochotę na zbliżenia, gdy ćwiczy, ale gdy ostro trenuje do maratonu z kolegami - już nie ma szans na seks. Dlatego chcąc mieć udane życie intymne, z pasjami nie należy przeholować. Również z grami online. One też mogą pochłaniać czas i energię.
A kiedy wiadomo, że mężczyzna przeholował? Jak dawkować hobby?
Testować granice. Kiedyś przyszła do mnie para, która od roku nie uprawiała seksu. Okazało się, że on w piątki grał z kolegami w brydża. Te spotkania często kończyły się późno w nocy, były zakrapiane alkoholem, mężczyzna potem odsypiał całą sobotę, wstawał bez energii i był wytrącony z rytmu po zarwanej nocy. Kiedy ustalili, że wieczorki brydżowe kończą się o północy i on zaczął się do tego stosować, wrócił seks. Trzeba po prostu znać umiar.
Tak samo jest z używkami - tymi legalnymi, jak alkohol, i tymi nielegalnymi, jak np. marihuana. Małe dawki raz na jakiś czas podkręcają libido, przesada kończy się brakiem erekcji lub brakiem popędu w stronę partnerki.
Kolejnym powodem braku ochoty na seks jest altruizm seksualny...
Altruizm seksualny?
Czyli poświęcanie swoich potrzeb dla satysfakcji partnerki. Kiedy mężczyzna w łóżku dba tylko o zadowolenie kobiety, z czasem traci zainteresowanie seksem. Typowa męska seksualność opiera się w dużej mierze na dzikim seksie - szybko, bez czułości, krótka gra wstępna, penetracja. Takim jak z pornografii - tylko pornografia oczywiście znacząco go przejaskrawia. Wielu mężczyzn od czasu do czasu potrzebuje mechanicznego seksu, ale go nie doświadcza, bo partnerka chce czegoś innego. A on dba przede wszystkim o jej satysfakcję, swoje potrzeby spychając na dalszy plan. Wtedy mówimy o altruizmie seksualnym.
I jeżeli nie zadba się o zdrowe proporcje - czyli np. 60 proc. uwagi poświęcam na potrzeby partnerki, 40 proc. na moje - to może być zdradliwe, bo jeśli taka sytuacja się powtórzy kilkanaście, kilkadziesiąt razy, mężczyzna może zacząć się wycofywać z seksu. Seks zaczyna być dla niego przykrym obowiązkiem.
Altruizm seksualny nie jest dobry. Ale chyba skupianie się tylko na swojej przyjemności też nie?
Oczywiście, trzeba to wypośrodkować. Seksuologiczna zasada "jej orgazm pierwszy" jest oczywiście uzasadniona, bo kobieta po orgazmie jest w stanie dalej się kochać, całować, pieścić, a mężczyzna jest wyłączony i jego orgazm zwykle oznacza koniec seksu. Ale ważne, by nie było to regułą. Od czasu do czasu dobrze, by partnerka zgodziła się na tzw. szybki numerek, mający na celu zrealizowanie męskiej potrzeby, fantazji o dzikim seksie - mocno skrócona gra wstępna, seks oralny w stronę partnera, intensywna penetracja. Radziłbym kobietom potraktować to jak grę, nie obrażać się, że on jest egoistą w łóżku, nie myśleć, że jest się wykorzystywaną, tylko raz na jakiś czas pozwolić mu na skupienie się na sobie, na dynamiczny, namiętny seks. Te pary, które to rozumieją, mają ciekawe życie seksualne. Szybkie numerki nakręcają napięcie seksualne w związku.
Mam taką analogię sportową - mężczyźni wolą squasha, kobiety badmintona - żaden z tych sportów nie jest zły. Warto je miksować, pamiętając o tym, co lubi partner. Wzajemne zrozumienie swych potrzeb jest kluczem do udanego seksu.
Jakie błędy popełniają kobiety w związku, często nieświadomie, które mogą odbierać partnerom ochotę na seks z nimi czy seks w ogóle?
Niedawanie przestrzeni mężczyźnie. Mam pacjenta, który oprócz regularnej pracy robi projekty ze swoją żoną, ma też obowiązki rodzinne i nie znajduje w tygodniu czasu dla siebie. A gdy chce się wyrwać, żona ma pretensje: "nie masz czasu dla nas", czyli dla związku. Kobiety często się na to powołują - wypowiadają się za siebie i za związek. Jej potrzeby stają się potrzebami związku. Facet jest przegłosowany.
Powoływanie się na instytucję związku i rodziny, emocjonalne szantażowanie tym partnera to duży błąd. Wypominanie, że np. poszedł na rower czy robi coś dla siebie, nadmierna kontrola - typu wydzwanianie, wysyłanie SMS-ów - to też błąd. Za mało tlenu, za dużo bycia razem i poziom męskiego pożądania drastycznie spada.
I nie należy też robić z faceta przyjaciółki. Mężczyźni naprawdę nie muszą, i wręcz nie powinni wszystkiego wiedzieć i nie trzeba im wszystkiego opowiadać. Bo to jest strzelanie sobie w kolano - facet przyjaciółka po jakimś czasie też przestanie być przedmiotem pożądania dla tej kobiety.
Część mężczyzn próbuje zrobić z partnerki matkę - nie wolno dać się w to wmanewrować! Jeśli kobieta zacznie być bardziej opiekunką, która mu gotuje, sprząta, załatwia jego sprawy, umawia wizyty do dentysty, a przestaje być kochanką, partnerką, to się odbija na seksie.
Kłótnie, wypominanie sobie błędów też nie sprzyjają uprawianiu seksu. Poranna awantura o pieniądze może przełożyć się na brak seksu przez wiele wieczorów.
No i naprawdę zabójcze dla męskiego popędu jest obiecać seks i nie dotrzymać obietnicy. Mężczyzna może zapomnieć o wszystkim - urodzinach, rocznicy związku, wieku dzieci, ale nigdy, przenigdy nie zapomina, jeśli kobieta obiecała seks i potem się nie wywiązała.
Mam pacjenta, któremu partnerka obiecała seks oralny na walentynki. Nie zdarzyło się. Przypomniał jej po miesiącu, ona się jakoś wytłumaczyła i obiecała fellatio na urodziny. Nie było. Przypomniał się, znów usłyszał wymówki. Potem obiecywała, że w czasie urlopu, na imieniny i oczywiście nie wydarzyło się to. Facet się wściekł i się obraził. Postanowił nie uprawiać z nią seksu. To trwało kilka lat. On już zapomniał, dlaczego przestali uprawiać seks, i dopiero w gabinecie doszliśmy do tego. Dlatego, drogie kobiety - jak w sferze seksu coś obiecujecie facetom, to spełniajcie te obietnice!
Kobiety często winią siebie, to, jak wyglądają, za brak seksu w związku - bo przytyły, bo nie mają czasu na fryzjera, bo się zestarzały i "on już mnie nie pożąda".
Oczywiście, dobrze jest nie chodzić przy swoim partnerze zawsze w szlafroku i w długich skarpetach. Poczekać z przebraniem się po pracy w domowe ciuchy, żeby mężczyzna nie widział kobiety tylko w takim ubraniu. Tym bardziej jeśli on pracuje z mieszanym towarzystwem i widzi inne kobiety zawsze "zrobione".
Dużym błędem jest też zwracanie uwagi mężczyzny na swoje wady. Jak partnerka będzie ciągle narzekała, że ma za duże biodra lub zmarszczkę, on w końcu zacznie to zauważać. Miałem klienta, który nie uprawiał seksu z żoną, bo ona żaliła się mu, że ma zmarszczki i wygląda jak stara żółwica. Po kilkudziesięciu razach zaczął je dostrzegać. Patrzył na nią i widział pomarszczoną żółwicę. Punktowanie swoich wad fizycznych jest zabójcze dla męskiego popędu seksualnego. O takich rzeczach lepiej porozmawiać z siostrą czy przyjaciółką.
Jak mężczyźni unikają seksu? Nie inicjują go? Unikają sytuacji, w których może dojść do zbliżeń? Uciekają przed kobietą?
Tu mężczyźni nie przebierają w środkach i robią wszystko, co możliwe. Zwykle zostają dłużej w pracy, biorą na siebie więcej obowiązków. Albo po prostu siedzą w pracy i nic nie robią - chodzą po Internecie, czytają coś. Ale mają alibi - pracowali i są zmęczeni. Inni próbują kobiecie zrekompensować brak seksu i angażują się bardziej w domowe obowiązki, zajmują się częściej dziećmi. Jeszcze inni zaczynają odwiedzać rodzinę albo zapraszają gości do domu. Kupują zwierzę wymagające wiele uwagi, np. psa rasy husky, który potrzebuje długich spacerów. Prowokują awantury, żeby partnerka była obrażona i nie chciała seksu. Przesadzają z alkoholem - wiadomo, jak będzie pijany, to z seksu nici.
A gdy dochodzi do rozmowy i kobieta zapyta: "Kochanie, dlaczego nie masz ochoty na seks?".
Zwykle niczego się nie dowie, bo mężczyzna najczęściej po prostu nie wie. Nie ma takiego wglądu w siebie. Kobieta próbuje rozmawiać, nie dostaje odpowiedzi, zaczyna być sfrustrowana i myśli, że partner jej nie pożąda. Może pomyśleć, że ją zdradza. Czasami też to się zdarza. Znam taki przypadek - para 10 lat razem, pięć bez seksu, od dwóch lat on ma kochankę. I on nie wie, dlaczego tak się stało.
Co dalej?
Bywa, że taka sytuacja kończy się rozstaniem. Choć z moich sytuacji z gabinetu wynika, że 60 proc. par nieuprawiających seksu jednak zostaje razem. Czasami ludzie przychodzą na terapię, czasami to kończy się otwartym związkiem. Mężczyźni uciekają w pornografię, w sporty ekstremalne.
Co robić w takiej sytuacji, zakładając, że mężczyzna chce coś z tym zrobić?
Na pewno warto wyeliminować pornografię, nie przesadzać z grami online, z używkami.
Przepracowanie się i zmęczenie też nie sprzyja zbliżeniom. Co doradzić takim osobom? Pójście do seksuologa?
My w seksuologii najpierw jednak doradzamy porozmawianie w parze, potem może z jakąś zaufaną osobą - przyjacielem, przyjaciółką. I dopiero później wizytę u specjalisty.
Brak ochoty na seks nie dotyczy tylko mężczyzn w stałych związkach. Ze statystyk General Social Survey wynika, że w USA 23 proc. dorosłych mężczyzn nie uprawiało seksu w ciągu ostatniego roku. I w tej grupie jest coraz więcej mężczyzn w przedziale wiekowym 18-30 lat. Dlaczego młodzi mężczyźni, którzy wydawałoby się - są w życiowej formie, nie uprawiają seksu?
Część z nich to tzw. waginosceptycy. Mieli konflikt z kobietą, zostali skrzywdzeni lub źle potraktowani i są uprzedzeni. Część to osoby uzależnione od pornografii, alkoholu i narkotyków. Są też tacy z niską samooceną, którzy nie wierzą, że znajdą odpowiednią kobietę i mają przekonanie, że nikt się w nich nie zakocha. Inni wybierają karierę zamiast seksu. Są i tacy, którzy nadal mieszkają u rodziców.
Kilka lat temu panowało przekonanie, że to kobiety częściej nie mają ochoty na seks i wymawiają się zmęczeniem. Czy i jak to się zmieniło? Od kiedy pan obserwuje te zmiany?
13 lat temu, gdy zacząłem praktykę, większa liczba kobiet niż mężczyzn unikała seksu, teraz te proporcje się odwróciły. Faceci mają dziś więcej na głowie niż kiedyś i sobie z tym nie radzą. Kobiety są wielozadaniowe. Poza tym kobiety są bardziej niż kiedyś świadome swojej seksualności, chętniej zgłębiają ten temat, chcą się dowiadywać, uczyć. 80 proc. kupujących moją książkę "Sztuka obsługi penisa" to były kobiety. A książka jest o męskiej seksualności, napisana dla mężczyzn. Ale oni mają odwrotnie - nie potrzebują szukać wyjaśnień. I nie szukają. Stąd takie, a nie inne dane - ponad 1/3 facetów nie uprawia seksu i nie bardzo wie dlaczego.
Co może zrobić kobieta, by rozpalić to pożądanie na nowo u swojego partnera, bo chyba kupienie seksownej bielizny i zaaranżowanie randki to za mało i już nie działa?
Działa! Mężczyźni są wzrokowcami i potrzebują popatrzeć na swoją kobietę w seksownej bieliźnie. Tylko ważne, by kobieta akceptowała taką sytuację i swoje ciało, bo jak będzie się z tym źle czuła, to wtedy faktycznie nie warto. Niektórzy mężczyźni nie chcą, by kobieta inicjowała seks, wolą, by zostawiła to jemu. Można zatem stworzyć sytuacje, by to on uwodził, był myśliwym, wojownikiem. On wyczuje ten moment i ruszy do ataku.
Warto sygnalizować swoje pożądanie, mówić partnerowi, że nas pociąga, ale nie wymagać seksu, nie traktować go jak małżeński obowiązek.
Gdy rozmawialiśmy o zdradzie (link do rozmowy TU>>> ), wspomniał pan, że na wielu facetów jak afrodyzjak działa to, że inni mężczyźni interesują się jego kobietą. Nie chcę namawiać czytelniczek do szukania kochanka, by odzyskać zainteresowanie męża, ale może odrobina zazdrości nie zaszkodzi?
Czasami faktycznie to działa. Namówiłem kiedyś parę, która przestała uprawiać seks, by wyszli potańczyć na miasto. Znaleźli się wśród obcych ludzi, a kobietą zaczęli się interesować inni mężczyźni. Na jej partnera tak to podziałało, że od razu wzrosło mu libido i zaczął inicjować seks.
Jak to zrobić umiejętnie - żeby nie wyjść na desperatkę, żeby on nie przejrzał tej gry lub się nie oburzył i nie uznał, że zostały przekroczone jakieś granice?
Trzeba uważać. Flirt i rozmowa z innymi mężczyznami nie zaszkodzi, ale już nie przesadzałbym z dotykaniem ich. Warto zachować umiar. Spokojnie, z dystansem i testując granice.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Ci się podobał, to wypróbuj nasz nowy newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
KLIKNIJ, BY ZAPISAĆ SIĘ NA NEWSLETTER
*
Andrzej Gryżewski. Seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny (CBT), psycholog, certyfikowany edukator seksualny. Autor książek "Sztuka obsługi penisa", "Jak facet z facetem, rozmowy o seksualności". Założyciel Gabinetu Psychoterapii Seksualnej CBTseksuolog.
Joanna Germak, po 20 latach w mediach postanowiła związać się z zupełnie inną branżą. Nie tęskni za kontentem, ale brakuje jej dziennikarstwa, dlatego współpracuje jako autorka tekstów i wywiadów. Zawodowo lubi robić rzeczy, które mają sens.