Mech na trawniku to zmora niejednego ogrodnika. Jakiś czas temu zauważyłam, że pokrywa on także moją murawę. Nie wyglądało to estetycznie, dlatego w pierwszej kolejności udałam się do sklepu ogrodniczego. Ceny środków przy obecnej inflacji nieco mnie zaskoczyły. Postanowiłam zadzwonić do babci - wprawionej ogrodniczki. Dzięki jej wskazówce problem mchu na trawniku już mnie nie dotyczy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Mech to taka roślina, która najczęściej pojawia się w wilgotnych i zacienionych miejscach, jednak ma dobre zdolności adaptacyjne, więc bardzo szybko zaczyna się rozrastać. W moim ogrodzie na początku mech rósł tylko gdzieniegdzie, na drugi dzień zobaczyłam, że roślina się rozrosła. Na szczęście porada od mojej babcia zadziałała i dzięki niej znowu mam piękną, zieloną murawę w ogrodzie.
Dzwoniąc do babci, opowiedziałam jej całą historię, a ta nie była wcale zdziwiona. Powiedziała mi, że z pewnością moja gleba w ogrodzie jest zbyt mało przepuszczalna, a dodatkowo mieszkam na terenach o wysokim poziomie wód gruntowych, więc mech ma idealne miejsce do rozwoju. Babcia powiedziała mi, że najlepiej będzie, jeśli zrezygnuje z zakupów nawozów do traw, a wypróbuje sposobu, które niegdyś stosowany był w wielu ogrodach. Trawę miałam posypać popiołem, a, jako że mam w domu kominek, to miałam go pod dostatkiem. Stwierdziłam, że spróbuję i nie pożałowałam! Rozsypanie popiołu na trawniku zwiększyło pH gleby, co doprowadziło do zlikwidowania mchu. Jak się okazuje, popiół ma dużą ilość wapnia i mogę stosować go również jako nawóz do innych warzy czy roślin w ogrodzie.