Wspomniany powyżej gatunek inwazyjny to rdestowiec ostrokończysty, znany również jako rdestowiec japoński albo rdest japoński. Naturalnie występuje w Azji i stamtąd został sprowadzony do Wielkiej Brytanii jako roślina ozdobna. Szybko jednak się okazało, że walory estetyczne tej rośliny nie są warte jej wad, ale niestety rdestowca nie jest tak łatwo się pozbyć. Problem ten dotarł też do Polski.
Rdestowiec ostrokończysty to bylina o delikatnych, białych kwiatach, które układają się w wiechy. To właśnie ten element początkowo urzekł Brytyjczyków. Co więcej, rdestowce kwitną nawet jesienią, co było postrzegane jako ich zaleta, gdyż mogły stanowić urozmaicenie ogrodów właśnie w tym okresie. Roślina ta osiąga nawet trzy metry wysokości i charakteryzuje się bardzo szybkim tempem wzrostu. Ich łodygi przypominają bambusy, a pędy mogą mieć z kolei do dwóch metrów długości i rozkładają się na wszystkie strony, tworząc swoisty parasol. Imponujące rozmiary osiągają również same liście. Mogą mieć nawet do 15 centymetrów długości, są szerokoeliptyczne, zielone i ostro zakończone. Niestety, choć cechy te mogą faktycznie robić wrażenie, to jednocześnie wpływają one na szkodliwość rdestowca, zwłaszcza w połączeniu ze wspomnianym już szybkim, wręcz agresywnym rozrostem. Tak duże rozmiary sprawiają, że bylina rzuca cień uniemożliwiający innym rośliną rozwój w ich pobliżu. Nie jest to jednak jedyny problem z tym gatunkiem inwazyjnym.
Poza zacienianiem pobliskich terenów rdestowiec wpływa także na degradację gleby. Oba te czynniki sprawiają, że bylina wyrządza szczególne szkody, gdy pojawi się w pobliżu pól uprawnych. Ponadto korzenie rdestowca mają bardzo dużą siłę i są w stanie przebić beton. Rozrastający się intruz może uszkadzać nawierzchnię dróg i chodników, kostkę brukową, a nawet fundamenty budynków. Niekiedy porastają nasypy kolejowe, co ogranicza widoczność, a ich pojawienie się na terenach nadrzecznych uniemożliwia dostęp do wody. Wszystko to sprawia, że hodowla rdestowca ostrokończystego w Polsce jest zakazana. To jednak nie wystarczyło do jego eliminacji. W dużym stopniu wiąże się to ze zdolnościami rośliny do regeneracji i rozmnażaniem się za pomocą podziemnych kłączy. Władze Pienińskiego Parku Narodowego przestrzegają przed tym uciążliwym problemem i przypominają, że obecność rdestowca należy zgłaszać.
Jeśli ktoś widział gatunki inwazyjne lub maje na swojej działce powinien zgłosić ten fakt do Pienińskiego Parku Narodowego, o ile rosną one na terenie Parku lub do urzędu gminy, jeżeli rosną poza parkiem
- czytamy w poście opublikowanym przez PPN na Facebooku.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.