Pelargonie od lat uchodzą za królowe balkonów - potrafią kwitnąć obficie aż do pierwszych przymrozków. Choć na pierwszy rzut oka wydają się delikatne, w rzeczywistości są zaskakująco wytrzymałe. Jeśli zapewnimy im odpowiednie warunki, bez problemu przetrwają zimę i w kolejnym sezonie rozwiną się jeszcze bujniej. Kluczem jest dobre przygotowanie roślin oraz wybór właściwej metody zimowania, dostosowanej do miejsca, którym dysponujemy.
Zimowanie pelargonii w jasnym i chłodnym pomieszczeniu to najprostsza oraz najpewniejsza metoda, dlatego ogrodnicy wybierają ją najczęściej. Wystarczy przenieść rośliny w doniczkach do miejsca, gdzie temperatura utrzymuje się w granicach 8-10 stopni Celsjusza. Idealna będzie nieogrzewana klatka schodowa, a także piwnica z oknem, oszklona weranda czy poddasze z dostępem do światła. Przed przeniesieniem pelargonie trzeba przyciąć na wysokość 15-20 centymetrów i usunąć wszystkie zwiędłe liście oraz kwiaty. Dzięki temu rośliny wejdą w okres spoczynku w dobrej kondycji i nie będą narażone na rozwój chorób. Podlewanie ograniczamy wówczas do minimum - wystarczy raz na dwa tygodnie delikatnie nawilżyć ziemię, aby nie dopuścić do całkowitego przesuszenia bryły korzeniowej. Nawożenie w tym okresie jest zbędne. Dopiero od lutego, gdy dni stają się dłuższe, można zacząć nawadniać rośliny nieco częściej i wprowadzać odżywki, by pobudzić je do wzrostu. Wtedy też dobrze przesadzić pelargonie do świeżego podłoża.
Nie każdy ma jasną piwnicę czy werandę, dlatego drugą możliwością jest zimowanie pelargonii w ciemnym, suchym miejscu o temperaturze w granicach 8-10 stopni Celsjusza. To metoda dla bardziej cierpliwych, bo wymaga większej uwagi. Najpierw rośliny wyjmuje się z doniczek, otrzepuje z ziemi, przycina i zawiesza korzeniami do góry. W takiej pozycji mogą przetrwać kilka miesięcy, ale potrzebują systematycznej kontroli. Co 3-4 tygodnie należy delikatnie zwilżyć je miękką wodą, najlepiej przy pomocy atomizera. W tym czasie liście i pędy zasychają, jednak dobrze zabezpieczone bryły korzeniowe nie tracą żywotności. To właśnie one zapewnią, że wiosną pelargonie odbiją na nowo.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!