Właścicielka małej farmy w Teksasie - Jess - hoduje cielęta, kozy i inne zwierzęta, które całymi dniami pasą się na pastwiskach. Niestety zbyt często zdarza się jej znajdywać na nich postrzępione balony, wykonane z różnych materiałów, które są niebezpieczne nie tylko dla zwierząt. Jej apel porusza.
Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Farmerka nagrała filmik na TikToku, w którym zwraca się bezpośrednio do miłośników i miłośniczek balonów. Opowiedziała historię pewnej kobiety, którą spotkała w okolicznym sklepie. Podobno kupowała balony z napisem "Wszystkiego Najlepszego", a następnie napełniała go helem. Przy okazji podsłuchała jej rozmowę z pracownikiem lokalu, w której zdradziła, że zamierza wypuścić je podczas urodzin jej zmarłej mamy, po to, by dotarły aż do nieba. Nie mogła powstrzymać się od komentarza.
Nienawidzę tego mówić, ale wasza zmarła mama lub zmarły krewny nie dostaną tych balonów. Wszystkie lądują tutaj, na moim podwórku, a zwierzęta, nie odróżniając ich od pożywienia, trują się plastikiem. Takie dbanie o planetę to bujda
- mówi farmerka na TikToku. Balonik trafił na formę rozerwany na strzępy. Jego historia zakończyła się jednak nie na trawie, a w żołądku kozy.
Według organizacji non-profit "Ballons Blow" wszystkie wypuszczone balony, wracają na ziemię, stwarzając zagrożenie dla zwierząt. Dodatkowo często zaśmiecają środowisko i powodują przerwy w dostawie prądu. W czasach, kiedy wszyscy walczymy o dobro planety, uświadamianie społeczeństwa nawet w tak błahych sprawach wydaje się niezwykle istotne. Warto wiedzieć także, że to właśnie skrawki balonów są jedną z przyczyn śmierci zwierząt w gospodarstwach domowych. Być może lepiej zatem zamienić niepotrzebne dodatki do prezentów na coś nieco bardziej eko? O to przynajmniej apeluje farmerka, która jest bohaterką tego artykułu.