Kogut myślał o niedzieli, a w piątek trafił do sądu. Ta kłótnia sąsiedzka przestała być już tylko anegdotą

Sąsiedzi często spierają się o różne rzeczy, nawet o takie błahostki jak pianie koguta. Ta dosyć znana anegdotka o kłótniach, które trudno rozstrzygnąć, stała się jednak rzeczywistością. Bogu ducha winne zwierzę stanęło przed sądem.

Mieszkając na wsi, często doświadczyć można wielu niesamowitych zjawisk, których nie spotkamy w mieście - a odgłosy zwierząt, w tym także pianie kogutów, są nieodłącznym ich elementem. Jak się jednak okazuje, nie każdy jest w stanie się do tego przyzwyczaić. W niektórych przypadkach spory kończą się w sądzie. 

Zobacz wideo Dlaczego psy poruszają łapkami przez sen? Na to i na inne pytania odpowiada Bronek [Pracownia Bronka]

Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Kłótnia o koguta. Zabawna anegdota, która stała się rzeczywistością

W małej wiosce w Nigerii doszło do starcia sąsiadów. Kogut, który głośno piał, powodował mocną irytację u jednego z nich. Zwierze hałasowało nawet w nocy, powodując u pobliskich mieszkańców problemy ze snem. Niestety, w tym przypadku nie było mowy o dojściu do porozumienia, dlatego sprawa trafiła do sądu. Ku przerażeniu właścicieli, instancja nakazała uśmiercenie zwierzaka. Zdesperowani poprosili więc, by kogut mógł dożyć chociaż do Wielkiego Piątku, tłumacząc, że kupiono go specjalnie na tę okazję. Sąd zgodził się na tę propozycję pod warunkiem, że zwierze nie będzie hałasować. Według lokalnych mediów kogut został stracony w piątek nad ranem. Mężczyzna ponoć podzielił się nawet z innymi sąsiadami - oczywiście pominięto oskarżycieli. 

To nie jedyny kogut, który trafił do sądu. Takich sytuacji jest znacznie więcej

Sprawa koguta z Nigerii, ku naszemu zaskoczeniu, wcale nie jest jedyną zakończoną na drodze sądowej. Jakiś czas temu media grzmiały o sąsiedzkim sporze, którego akcja potoczyła się w podobny sposób. Tym razem jednak dotyczyła pary przebywającej w swoim domku letniskowym na wyspie Oleron. Posiadłość znajdowała się nieopodal domu pana Maurycego, dumnego posiadacza dorodnego i bardzo głośnego koguta. Odgłosy zwierzęcia miały tak denerwować nowych lokatorów, że sprawą zajął się sąd. Nie wiadomo jednak, jak ostatecznie potoczyły się losy bogu ducha winnego ptaka. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA