• Link został skopiowany

Marczaki pojawiły się w lasach i nie wolno ich dotykać. Nadleśnictwo ostrzega. Konsekwencje mogą być bardzo poważne

Nadleśnictwo Kraśnik ostrzega mieszkańców i spacerowiczów po lesie. Na swoim Facebooku podzielili się ważną informacją, że w lasach można spotkać tzw. "marczaka". O kim dokładnie mowa i dlaczego należy tak na niego uważać?
Marczak w lesie
iStock/Dariusz Banaszuk Facebook/Nadleśnictwo Kraśnik, Lasy Państwowe

W województwie lubelskim w lasach dowodzi Nadleśnictwo Kraśnik, które jakiś czas temu wydało dość ważny komunikat dla osób odwiedzających lasy. Pracownicy nadleśnictwa proszą, aby nie zabierać do domu "marczaka" i pod żadnym pozorem go nie dotykać, a jedynie ocenić czy wszystko z nim w porządku. Kim jest tajemniczy "marczak" i dlaczego jest tak ważny dla nadleśnictwa Kraśnik?

Zobacz wideo "Lasy Państwowe zasłaniają się 'tajemnicą przedsiębiorstwa'. To łamanie wszelkich zasad transparentności"

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

"Marczak" pojawił się w lasach. Nadleśnictwo ostrzega

Nadleśnictwo Kraśnik posiada na Facebooku swoje konto, na którym zgromadzili już oni ponad 3 tysiące obserwujących. Całkiem niedawno na swoim fanpage'u udostępnili post wraz ze zdjęciem, któremu mało kto może się oprzeć. Wiele osób w komentarzach pod fotografią pisało, że widok ten bardzo ich rozczulił. Leśnicy w poście starali się wyjaśnić jak najdokładniej tak szerokiej publice, dlaczego należy uważać na "marczaka" i jak z nim postępować. Kim lub czym jest "marczak"? 

Nadleśnictwo Kraśnik apeluje i prosi, aby nie dotykać "Marczaka". Matka zwykle jest w okolicy

"Marczak" to zając z pierwszego marcowego miotu, który na zdjęciu i również na żywo wygląda naprawdę prześlicznie i uroczo. Właśnie dlatego pracownicy nadleśnictwa chcieli uprzedzić społeczeństwo, aby nie dotykać i nie zabierać zająca do domu. Jak się okazuje, zwierzęta te pozbawione są zapachu, co ma zwiększyć ich szansę na przeżycie. W momencie dotknięcia i nadania im obcego zapachu, mogą zostać nawet odrzucone przez samicę, co naraża je na niemal pewną śmierć. Nadleśnictwo Kraśnik apeluje do spacerowiczów, aby w pierwszej kolejności, gdy spotka się tego uroczego zająca sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Jeśli tak, możemy iść dalej i spacerować po lesie, natomiast gdy maluch byłby np. zraniony, warto czym prędzej poinformować nadleśnictwo lub też poczekać chwilę, aby zorientować się czy mama zwierzęcia nie pojawi się

Jeśli spotkacie młode zające bądź młode sarny, które schowane są w trawie, na ziemi to w pierwszej kolejności nie dotykając malucha oceńcie czy nie są zranione. Gdy młode zwierze jest zdrowe nie zabierajcie ich z miejsca spotkanego, gdyż samica jest niedaleko bacznie obserwując niebezpieczną sytuacje i za moment przybiegnie do swojego maluszka z pokarmem.

- komentuje Nadleśnictwo Kraśnik, Facebook

Może cię zainteresować:

Polskie miasto organizuje nietypowy konkurs.
Ta kotka jest najstarsza na świecie.
Mieszkaniec znalazł to w lesie!

Więcej o: