Zdaniem naukowców najstarszym drzewem na świecie jest sosna szczeciniasta rosnąca w Górach Białych w Kalifornii, której wiek szacuje się na prawie 5 tys. lat. Pojawił się jednak głos, mówiący o tym, iż jest jeszcze starszy i znacznie większy egzemplarz. O jakim drzewie mowa? Wyjaśniamy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Według naukowca z Chille Jonathana Barichivicha drzewo mierzące 28 m wysokości i 4 m średnicy jest jeszcze starsze od tych, które "zamieszkują" kalifornijskie góry. Chilijczyk miał to stwierdzić na podstawie przeprowadzonych w 2020 roku badań. Za pomocą specjalnego wiertła pobrał próbki z drzewa noszącego przydomek "Pradziadek". Grubość jego pnia nie pozwoliła dotrzeć Jonathanowi do samego środka, jednak udało mu się przeanalizować aż 2,4 tys. słojów. Licząc je, można określić wiek badanego drzewa. Pozyskane próbki pozwoliły mu stwierdzić, iż wspomniany "Pradziadek" ma aż 5485 lat, co oznacza, że jest około 100 lat starszy od oficjalnego rekordzisty. Barichivicha nie opublikował jeszcze dokładnych wyników swojej pracy, dlatego wielu dendrologów wątpi w jego przekonania.
Jak się okazuje, "Pradziadek", czyli ficroja cyrpystowata, jest spokrewniony z sekwojami. Tego typu drzewa można spotkać jedynie na niewielkich obszarach lasów umiarkowanych na terenie Chile i Argentyny. Jest to niezwykle wytrzymały gatunek, który długością życia może konkurować z sosną długowieczną. Stan prawdopodobnie najstarszego z nich może tylko potwierdzać tę teorię. Chilijski naukowiec zapowiedział, iż w najbliższych miesiącach przygotuje artykuł dotyczący przeprowadzonych badań, który zostanie opublikowany w recenzowanym czasopiśmie. Niezależnie od późniejszej opinii, odkrycie Jonathana z pewnością zwróci uwagę tamtejszego rządu na wspomniane drzewo i skłoni do jego lepszej ochrony. Ponadto jest to także pierwszy krok w stronę poznania historii samego okazu, jak i otaczających go terenów.