O mały włos od tragedii. Botanik nagrał spotkanie z rzadkim okazem gada. Zwierzę ważyło prawie 30 kg

To spotkani mogło skończyć się tragicznie. Botanik Joey Santore uwiecznił na nagraniu sporych rozmiarów gada, którego spotkał na rzece w Chicago. Zwierzę wygląda przerażająco i zdecydowanie nie jest to gatunek przyjazny dla człowieka.

Niedawno Polskę obiegła informacja o złapaniu dużego żółwia jaszczurowatego pod Warszawą. Choć ten osobnik nie występuje naturalnie na naszych rodzimych terenach, zupełnie inaczej jest w Stanach Zjednoczonych. Botanik Joey Santore opublikował niedawno nagranie, na którym widać ogromnych rozmiarów gada wygrzewającego się na słońcu. Był prawie trzy razy większy od tego, którego zauważono w Polsce i raczej mało kto chciałby go spotkać na swojej drodze.

Zobacz wideo Cała prawda o żółwiach [PRACOWNIA BRONKA]

Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Potężny żółw na rzece Chicago. Botanik nie wierzył własnym oczom

Joey Santore jest aktywnym w mediach społecznościowym botanikiem, który regularnie publikuje zdjęcia roślin z różnych zakątków świata i treści edukacyjne na temat przyrody. Kilka dni temu udostępnił na Twitterze nagranie, które szczególnie zainteresowało jego widzów. Santore mieszka na co dzień w Chicago i w weekend postanowił wybrać się ze znajomym na spływ kajakowy po tamtejszej rzece. Oprócz różnego rodzaju roślin można tam zaobserwować również zwierzęta mieszkające przy wodzie i właśnie takiego mieszkańca botanik spotkał podczas swojej wycieczki. Na nagraniu widać olbrzymiego żółwia wylegującego się na stercie gałęzi.

Nagrany żółw ważył prawie 30 kilogramów. To bardzo rzadki okaz

Takiego widoku Santore się nie spodziewał. Na nagraniu słychać jego podekscytowanie tym spotkaniem. Mężczyzna krzyczy do swojego kolegi, a także w stronę żółwia.

Spójrzcie na jego rozmiar! Hej, wyglądasz dobrze, jestem z ciebie dumny! Zdrowo się najadłeś

- można usłyszeć. Okazało się, że żółw złapany na filmie to skorpucha jaszczurowata, niebezpieczny gatunek żółwia. Gdy wyczuje zagrożenie, zaczyna atakować, a uścisk jego szczęk jest tak silny, że mógłby odgryźć palec. Botanik miał wielkie szczęście, że nie zbliżył się do żółwia. Najprawdopodobniej była to samica ważąca aż 27 kilogramów. Osobnik, o którym pisano w Polskich mediach ważył tylko 10, a i tak był agresywny wobec zbliżających się do niego osób. Bliskie spotkanie ze zwierzęciem z Chicago mogłoby się skończyć poważnym uszczerbkiem na zdrowiu.

Może Cię też zainteresować:
Pani Krystyna spacerowała po plaży w Chłapowie. Nagle ujrzała coś niesamowitego. "To prawdziwy skarb"
W internecie pojawiło się niesamowite zdjęcie "misiaczka". Niewiele osób zgadło, co to za zwierzę
- Poszła do znanego supermarketu, w siatce znalazła skorpiona. Polka ostrzega: "Uważajcie na siebie"

Więcej o: