Przerażająca historia z happy endem. Spadł z 300 metrów w górską przepaść, a mimo to przeżył

O tym, czym jest prawdziwe szczęście przekonał się pewien japoński turysta, który udał się na górę Denali na Alasce. Wspinacz runął w przepaść na oczach swojego przyjaciela. Gdy ratownicy dotarli na miejsce nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Park Narodowy Denali na Alasce zachwyca swoimi widokami i przyrodą. Jest nie tylko świetnym miejscem na długą wycieczkę, ale także stanowi bazę wypadową dla wspinaczy górskich. Choć tamtejsze szlaki są często uczęszczane, to warunki potrafią być bardzo ekstremalne. Przekonał się o tym pewien wspinacz, który kilka dni temu runął w przepaść z wysokości 300 metrów. Na szczęście ratownikom udało się go uratować. To jednak nie pierwszy taki przypadek.

Zobacz wideo Wybierasz się w góry? Bądź ostrożny i sprawdź, jak się przygotować

Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Mężczyzna runął w przepaść podczas wspinaczki. Trasa, jaką przeszedł, jest ekstremalna

24-letni Tatsuto Hatanaka wybrał się ze swoim przyjacielem na wspinaczkę na górę Denali, mierzącą 6190 metrów. Jak można przeczytać na stronie wyprawy.net wejście na szczyt jest strome i oblodzone, dlatego wspinacze powinni mieć doświadczenie i spore umiejętności w posługiwaniu się profesjonalnym sprzętem. Polski Klub Alpejski określił taką wyprawę jako "wyzwanie dla alpinistów ze sporym doświadczeniem". Mimo to mężczyźni ruszyli na górę trasą West Buttress, jednak w trakcie wspinaczki Hatanaka popełnił błąd i spadł w przepaść z wysokości 1000 stóp, czyli około 300 metrów.

Wszyscy myśleli, że nie żyje. Akcja ratunkowa okazała się cudem

Przyjaciel japońskiego wspinacza mógł tylko patrzeć, jak jego towarzysz bezwładnie spada w otchłań. Mężczyzna wezwał pomoc, jednak ani on, ani ratownicy nie przypuszczali, że Hatanaka przeżył taki upadek. Helikopter błyskawicznie doleciał do miejsca zdarzenia, jednak początkowo miał problem ze zlokalizowaniem wspinaczy z powodu gęstych chmur. Następnie ekipa ratunkowa pieszo udała się na poszukiwania Japończyka, a pokonanie trasy zajęło im kilka godzin. Ku zaskoczeniu wszystkich mężczyzna przeżył. Został przetransportowany do szpitala, gdzie lekarze zajęli się obrażeniam, jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Amerykańskie media określiły całe zdarzenie jako prawdziwy cud. Niestety znacznie mniej szczęścia mieli turyści, którzy zaginęli w tych okolicach 5 maja. Ratownicy znaleźli tylko sprzęt, dlatego zakładają, że wspinaczy porwała lawina, w wyniku czego zmarli w górach.

Może Cię też zainteresować:
Na tej wyspie żyją śmiertelnie groźne gady. Są dwa razy większe od zwykłych węży i mają gigantyczne głowy
"Prawo natury" uchwycone nad wodami Solinki. Wąż złapał ją w swoje szczęki. Stworzenie nie miało szans
Woda nad Bałtykiem zmieniła kolor. W sieci pojawiły się niesamowite zdjęcia zjawiska

Więcej o:
Copyright © Agora SA