Te wyjątkowe stworzenia zniknęły z Karkonoszy na ponad 100 lat. Teraz znów można je podziwiać

Ten wyjątkowy gatunek występuje tylko nielicznie w Pieninach i Tatrach. Teraz po 100 latach nieobecności wrócił również w Karkonosze. Naukowcy bardzo się postarali, aby niepylak apollo w końcu powrócił tam, gdzie jego miejsce.

Niepylak Apollo jest skrajnie zagrożonym gatunkiem. W XIX wieku występował w niemalże wszystkich pasmach górskich. Skrzydła niepylaka w porównaniu do większości motyli, pokryte są znacznie mniejszą ilością łusek, które po dotknięciu pozostawiają na palcach charakterystyczny pyłek. Co więcej, łuski te nie oddzielają się tak łatwo jak u innych motyli. Ze względu na swoje pokaźne rozmiary, oraz duże skrzydła, które osiągają nawet do 8 cm przy rozpiętości, był gatunkiem, który zaczął bardzo szybko znikać z natury. 

Zobacz wideo "Efekt motylka". Zwiastun filmu dokumentalnego o walecznej Zuzi

Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl 

Nie było ich od stu lat. Największe polskie motyle powracają  

Jedne z największych polskich motyli, po stu latach powrócą na Karkonosze. Przez działalność kolekcjonerską, połączoną z niszczeniem środowiska oraz zanikiem siedlisk Niepylak Apollo niemalże całkowicie wyginął. Pod koniec XX wieku, zaczęto żmudną próbę przywracania tego gatunku z powrotem do naturalnego środowiska. Teraz w końcu się to udało, dzięki pracownikom Karkonoskiego Parku Narodowego. W 2007 roku rozpoczęli oni pracę nad reintrodukcją motyli. Pierwszy etap polegał na wyłożeniu jaj motyla w odpowiednim siedlisku, następnie rok później wypuszczono dorosłe osobniki. Póki co wypuścili na wolność ok. 300 sztuk gąsienic, ale za około trzy tygodnie powinny przepoczwarzyć się w piękne motyle. 

Wiele lat żmudnej pracy przyniosła efekty. Ale to jeszcze nie koniec 

Przyrodnicy tłumaczą, że zanim rozpoczęli pracę z Niepylakami, przez kilka lat przygotowywali się do tego, aby zapewnić im odpowiednie warunki. Rozmnażali rośliny żywicielskie, przygotowywali zaplecze hodowli, oraz czekając na pierwsze niepylaki, które przekazał im Jerzy Budzik. Setki godzin spędzonych z głową w hodowlarkach, obserwując i ucząc się oraz zapamiętując, aby kolejny rok przyniósł lepsze efekty. 
Na stronie Parku Karkonoskiego wyczytamy, że to nie koniec prac nad wytworzeniem dzikiej populacji niepylaka, która będzie w stanie przetrwać bez ich pomocy. W następnym roku program reintrodukcji będzie kontynuowany. Na dzień dzisiejszy pozostaje jedynie cierpliwie czekać na pojawienie się pierwszych motyli. 

Może Ci się też spodobać: 
- Adriana Kalska zachwyciła fanów drapieżną stylizacją. Fani jednogłośnie: To polska Wednesday
- Przerażająca historia z happy endem. Spadł z 300 metrów w górską przepaść, a mimo to przeżył
- Hotel Paradise All Stars: konflikt byłych partnerów rośnie w siłę. Nazwał ją "chorągiewką" [SPOILER]

Więcej o: