Gumowe kaczki wciąż lądują za szybami tych kierowców. To nie jest żaden przypadek

Mogą być żółte, niebieskie, fioletowe lub zielone - kaczki w tych samochodach są już standardem i znakiem rozpoznawczym właścicieli aut marki Jeep. Dlaczego obce osoby skradają się, aby je podłożyć? Wszystko zostało zapoczątkowane jeszcze na początku pandemii Covid-19.

Kolorowe kaczki za szybą samochodu można najczęściej spotkać w Stanach Zjednoczonych  oraz w Kanadzie w samochodach marki Jeep. Historia całego zwyczaju jest bardzo interesująca i chwyta za serce. To niepozorny oraz miły gest wśród kierowców, który powstał jeszcze za czasów pandemii. O co chodzi z gumowymi kaczkami? 

Zobacz wideo Tego Gladiatora rzadko spotkasz na polskich drogach, ale warto o nim porozmawiać

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Kaczki zrobiły furorę w czasie pandemii. Trend utrzymuje się do dziś

Nietypowy i ciekawy trend rozpoczął się w 2020 roku w Kanadzie. Niestety, ale przez pandemię wszelkie miejsca rozrywki były zamknięte, a ludzie obawiali się spotykać z innymi, ponieważ ryzyko zarażenia było wysokie. Właściciele samochodów marki Jeep jeszcze przed pandemią mieli w zwyczaju organizować różne spotkania i imprezy, na których gawędzili i oglądali swoje auta, spędzając w ten sposób czas wolny. Kiedy przyszła pandemia nie było to już możliwe przez dłuższy czas, więc pewna kobieta, a dokładnie jak podaje strona speedmotors.pl, Allison Parliament - również właścicielka Jeepa, postanowiła zacząć rozdawać gumowe kaczki samochodom tejże firmy, jako prezenty. Jak potoczyło się to dalej? 

 

Gumowe kaczki za szybą samochodów. Teraz to znak rozpoznawczy właścicieli Jeepów

Pozostawianie kaczek przy samochodach ma nawet swoją nazwę z języka angielskiego - "Jeep Ducking". Prowodyrka trendu chciała wywołać uśmiech na twarzach kierowców, który miała nadzieję, że przekażą dalej - kupując gumową kaczkę i podkładając ją komuś innemu. Tak też właśnie się stało, trend z rozdawaniem kaczek dość szybko się rozpowszechnił, a do zabawek dołączano małe liściki, na których właściciele pisali coś miłego prosto od serca.

W czasach pandemii ludzie byli nieco przytłoczeni tak nową sytuacją, więc trend z gumowymi kaczkami był strzałem w dziesiątkę. Kierowcy zaczęli także dzielić się swoimi zdobyczami na social mediach i używali specjalnego oznaczenia w postach - np. #duckjeep. Niektóre osoby zgromadziły naprawdę dużą kolekcję gumowych kaczek i nadal towarzyszą takim kierowcom w samochodach, przypominając o miłych chwilach i gestach. Na mediach społecznościowych powstało również wiele fanpage'ów na ten temat, które zgromadziły sporo obserwujących i fanów. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.