Anthony Hopkins przespał swojego Oscara. Legenda kina opowiada o wpadce z filmem "Ojciec"

Anthony Hopkins jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów na świecie. Ma na swoim koncie całą masę nagród, w tym dwa niezwykle prestiżowe Oscary. Z jednym z nich wiąże się ciekawa historia. Aktor nie spodziewał się, że wygra, więc, zamiast pojawić się na gali... spał w Walii.

Anthony Hopkins jest jedną z najjaśniej świecących gwiazd Hollywood. Świadczą o tym liczne nagrody, które zdobył aktor. Udało mu się zdobyć dwa Oscary, jeden w 1992 roku, a drugi w 2021 roku. I to właśnie z tym ostatnim wiąże się zabawna historia. Aktor bowiem w trakcie gali... spał spokojne na wsi.

Zobacz wideo Anthony Hopkins tańczy na TikToku

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zamiast pojawić się na Oscarach, uciął sobie drzemkę. Historia drugiej statuetki Hopkinsa

Anthony Hopkins aż dwukrotnie został laureatem nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. Jest to coś, czym nie może pochwalić się wiele osób. Hopkins swoją pierwszą statuetkę otrzymał w 1992 roku, za rolę w filmie "Milczenie owiec". Drugą nagrodę przyznano mu w 2021 roku w kategorii  Najlepszy aktor pierwszoplanowy za film "Ojciec". Aktor w 2021 roku z pewnością nie spodziewał się, że uda mu się po raz wygrać w swojej kategorii. Dowodem na to jest fakt, że kiedy ogłaszane były wyniki, nie był obecny. Co więcej, smacznie spał sobie wtedy na walijskiej wsi. O swoim sukcesie dowiedziała się ze znacznym opóźnieniem. Można nawet założyć, że niemal cały świat wiedział o tym przed nim. Gdy dowiedział się o nagrodzie, był oszołomiony, ale jednocześnie podekscytowany. Na swoim instagramowym koncie udostępnił później nagranie:

Dzień dobry. Oto jestem w mojej ojczyźnie Walii. Nie spodziewałem się, że w 83. roku życia zdobędę tę nagrodę. Naprawdę się nie spodziewałem. Jestem bardzo wdzięczny Akademii i chciałbym złożyć hołd Chadwickowi Bosemanowi, który odszedł od nas zbyt wcześnie. Jeszcze raz dziękuję, czuję się zaszczycony

To właśnie Chadwick Boseman był głównym rywalem Hopkinsa, niestety aktor zmarł na raka w wieku 43 lat. Nominowany był za rolę w filmie "Ma Rainey: Matka bluesa".

To nie jedyna gala, którą ominął Anthony Hopkins. Nie pojawił się również na rozdaniu BAFTA

Jak jednak donosi portal Kobieta, nie był to pierwszy raz, kiedy aktor nie pojawił się na ważnej gali. Gwiazdor nie pojawił się również na wirtualnym rozdaniu nagród BAFTA, czyli "brytyjskich Oscarach". Tam również został wyróżniony za rolę w filmie "Ojciec". Cóż, widać, że niektórzy potrzebują odpoczynku od zgiełku Hollywood. Hopkins najwidoczniej woli spokój i piękno walijskiej przyrody od jakichkolwiek statuetki. Anthony Hopkins przeniósł się ze słonecznej Kalifornii na walijską wieś kilka tygodni przed rozdaniem nagród. Na swoim koncie na X (wówczas Twitter) pisał:

Drzewa, strumienie i książki… W domu w Walii

Mimo nieobecności na galach trzeba jednak zaznaczyć, że jego rola w filmie "Ojciec" była naprawdę wybita. Hopkins zagrał w nim tytułowego ojca, który zmaga się z początkiem demencji, ale chce jak najdłużej zostać samodzielny. W trudnościach związanych ze starością pomaga mu córka grana przez Olivię Colman.

Więcej o: