W fascynującej historii postaci Popeye'a przez lata skrywał się pewien tajemniczy wątek, o którym do dziś nie wiedzieli nawet najwięksi fani kreskówki. Okazuje się, że słynny żeglarz najprawdopodobniej miał polskie korzenie. Czy faktycznie tak było? Wyjaśniamy.
W świecie kreskówek niewiele jest takich postaci, które nawet po latach są tak rozpoznawalne jak Popeye. Postać fikcyjna została stworzona przez Elziego Crislera Segara i pierwszy raz w kreskówkach pojawiła się w 1929 roku. Bohater stał się ikoną, którą po dziś dzień wspominają nawet nasi rodzice i dziadkowie. Marynarz o dość nietypowym wyglądzie i niesamowitej sile, którą uzyskiwał po zjedzeniu szpinaku, był niegdyś idolem najmłodszych, ale nie tylko. Mimo to spora część fanów przez lata nie miała pojęcia o tym, że ich ulubiony bohater kreskówki mógł mieć polskie korzenie. Jak to możliwe?
Popeye'a zna lub przynajmniej kojarzy niemalże każdy. Niewielu wie jednak, że do stworzenia tejże postaci fikcyjnej zainspirował Elziego Segara pewien Polak, a dokładnie Frank Fiegel "Rocky". Mężczyzna urodził się co prawda w Chester w USA, lecz jego rodzice mieszkali przed emigracją w Czarnkowie w Wielkopolsce. Tata Bartłomiej i mama Anna przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych, by zacząć lepszy byt poza Polską w drugiej połowie XIX w.
Według informacji podanych na stronie national-geographic.pl, Frank Fiegiel przez większość życia nie miał stałej pracy. Zdarzało mu się zatrudniać jako barman, lecz jako że był dość odważny i bijatyki czy potyczki słowne nie były dla niego problemem, często tracił posadę. W swojej okolicy stał się niemalże legendą, a spotkanie go bez fajki w ustach było wręcz niemożliwe. Wszystko to nadawało mu charakterystycznego polotu. Jego cechy i sama osobowość zaintrygowały Segara, który stworzył swoją postać na wzór Franka.
Według części źródeł historycznych mężczyźni znali się z dawnych lat i - co ciekawe - Frank miał regularnie otrzymywać czeki od rysownika w geście podziękowania za pomoc w osiągnięciu wielkiego sukcesu. Niektórzy uważają jednak, że mężczyźni nigdy się nie poznali, a sam Segar nie zdradził, kto był jego inspiracją. Jeśli jednak ci byli znajomymi, z pewnością nie spodziewali się, że po latach jeden z nich będzie najbardziej ikonicznym bohaterem kreskówek, a drugi rysownikiem, który go stworzył.