• Link został skopiowany

Prawda o ojcu Mateuszu wyszła na jaw. Fani serialu są zdruzgotani: Oszukali 40 milionów widzów

"Ojciec Mateusz" to najchętniej oglądany serial na antenie TVP1. Od 2008 roku widzowie zdążyli zżyć się z bohaterami, których losy mogą śledzić w cotygodniowych odcinkach. Nic więc dziwnego, że spora liczba osób była zaskoczona, kiedy istotny fakt dotyczący serialu ujrzał światło dzienne. A to ci dopiero heca.
Artur Żmijewski jako Ojciec Mateusz
FOT. PAWEL MALECKI / Agencja Wyborcza.pl

Na antenie Telewizji Polskiej od 16 lat możemy śledzić perypetie mieszkańców Sandomierza oraz być świadkami rozwiązywania różnego rodzaju kryminalnych zagadek. Niezwykłości tym wszystkim wydarzeniom dodaje fakt, że do prawdy zawsze dochodzi ksiądz, który niewątpliwie jest nie tylko dobrym kapłanem, ale także śledczym. Serial "Ojciec Mateusz" cieszy się sporą popularnością wśród widzów. Jest ona tak ogromna, że do miasta, które tytułowy bohater przemierza na rowerze, zjeżdżają się rzesze turystów. Niestety, większość z nich spotyka się ze sporym rozczarowaniem.

Zobacz wideo Kochamy seriale, ale są seriale, które bardziej kochamy nienawidzić [PopKultura]

Sandomierz: atrakcje. Fani kultowego serialu mogą poczuć się zawiedzeni

Serial "Ojciec Mateusz", który jest polską adaptacją włoskiego "Don Matteo" to kultowy program, który podbił serca widzów w całym kraju.

Cały czas w czwartkowe wieczory przyciąga przed telewizory masę ludzi. Portal „Press" kilka tygodni temu podał, że nowe odcinki serialu średnio ogląda 1,5 mln widzów, co jest wynikiem wyższym od średniej stacji

- czytamy na portalu wprost.pl. Dość popularnym rozwiązaniem dla miejscowości będących planem różnych produkcji jest otworzenie miejsc nawiązujących do postaci. Tak też stało się w Sandomierzu, jednak Gabinet Figur Woskowych nie jest główną atrakcją, dla której przyjeżdżają turyści. Fani serialu oczekują odwiedzenia plebani czy też kościoła, gdzie sporą część czasu spędza główny bohater. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że niestety nie jest to możliwe. Na przeszkodzie nie stoją żadne zakazy, ale rzeczywisty brak tych lokalizacji na terenie miasta. Gdzie zatem "mieszka" ojciec Mateusz?

Dworek Ojca Mateusza. Pod tym adresem znajduje się serialowa plebania

Sandomierz jest pięknym miastem, które niewątpliwie zasługuje na uwagę. Jednak jeżeli kierujecie się tam tylko ze względu na zamiłowanie do serialu, lepiej przemyśleć tę podróż.

Większość plenerowych zdjęć realizowana jest w Sandomierzu, jednak tylko sceny w nielicznych wnętrzach powstały w tym mieście

- tłumacz lokalny przewodnik, dla portalu "Gazeta Pomorska". Chcąc na własne oczy zobaczyć miejsca, gdzie dochodzi do rozwikłania kryminalnych zagadek, trzeba udać się do stolicy. To właśnie tam przy ulicy Drwali 9, na osiedlu Radość znajduje się "prawdziwa" plebania ojca Mateusza. Przemierzając zaledwie 1,3 km, dotrzemy do komisariatu (Wilgi 69), gdzie przesłuchiwani są podejrzani w sprawie.

Wielu miłośników serialu "Ojciec Mateusz" jest przekonanych, że wszystkie ujęcia są kręcone w Sandomierzu. Poszukują plebanii i kościoła podczas podróży do tego pięknego miasta. Tymczasem ekipa filmowa ATM nagrywa kluczowe sceny na terenie Warszawy lub w jej pobliżu. Ze względów ekonomicznych i logistycznych

- wyjaśnia Sławomir Szeliga dla portalu "Gazeta Pomorska", który wraz z rodziną chciał przetrzeć szlaki Ojca Mateusza. Tego samego odkrycia dokonał Mariusz Kozak, znany widzom z programu rozrywkowego "Google box. Przed telewizorem". Pod jego filmem, w którym ujawnia prawdę o serialowych lokalizacjach, pod tą dotyczącą plebanii można było przeczytać komentarze, które świadczyły o sporym rozczarowaniu.

Tyle lat w kłamstwie żyć...
Tu??? Oszukali 40 milionów widzów
 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: