Jednym z najrzadszych gatunków roślin na świecie jest encephalartos woodii, odkryta w 1895 roku przez kustosza Ogrodów Botanicznych w Durbanie, Johna Wooda. Mężczyzna zauważył cztery drzewa przypominające palmy na południowym stromym zboczu wzgórza na skraju lasu znanego obecnie jako Ongoye Forest. Był to jeden organizm, z którego wyrastały cztery pnie i co ciekawe, później nie dokonano podobnych odkryć. To oznacza, że roślina z RPA jest jedynym przedstawicielem swojego gatunku.
Encephalartos woodii na pierwszy rzut oka przypomina palmę. Rośnie do około sześciu metrów wysokości, jej pień osiąga od 30 do 50 centymetrów średnicy, przy czym u nasady jest najgrubszy, a wierzchołek gęsto porastają długie, zielone i połyskujące liście. W trakcie badań naukowcy doszli do zaskakującego wniosku, że roślina ta należy do grupy sagowców, czyli jednej z najstarszych na świecie. Rodzina ta pojawiła się najprawdopodobniej w okresie karbonu, czyli około 300 milionów lat temu. Rosła w miejscach o gorącym, wilgotnym klimacie i była wszechobecna. Sagowce ewoluowały przez wieki, przeżyły dinozaury i inne wielkie wymarcia. Dlaczego zatem dziś zachował się tylko jeden osobnik z gatunku encephalartos woodii?
Okaz znaleziony w Ongoye Forest został przewieziony do Londynu i poddany skrupulatnym badaniom. Roślinę udało się sztucznie rozmnożyć i umieścić poszczególne sadzonki w różnych miejscach świata. Nie zmienia to jednak faktu, że nie znaleziono do tej pory innych dziko rosnących osobników. To oznacza, że encephalartos woodii jest na granicy wymarcia. Aby przedłużyć gatunek, naukowcy intensywnie szukają "pary" dla rośliny. Problem polega na tym, że rodzaj ten jest rozdzielnopłciowy, czyli poszczególne przypadki są płci męskiej lub żeńskiej. Okaz z RPA jest "chłopcem", dlatego badacze poszukują teraz "dziewczynki". Znalezienie jej oznaczałoby, że gatunek nie jest zagrożony, a naturalne rozmnażanie wprowadzi różnorodność genetyczną. Choć na ten moment w sprawie nie ogłoszono żadnego przełomu, eksperci nie tracą nadziei
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!