Obecnie najwyższym budynkiem świata jest słynny Burdż Chalifa w Dubaju. Ma 828 metrów wysokości i 160 pięter, na których znajdują się mieszkania, biura, pokoje hotelowe i restauracja. Mało kto jednak wie, że poprzedni rekord należał do Polski. To właśnie u nas stała konstrukcja, która przewyższała wszystkie inne budynki na świecie. Choć nie była tak luksusowa jak wspomniany wieżowiec, to budziła respekt, a nawet strach. Niestety nie przetrwała do dziś. Co się z nią stało? 30 lipca minęło 50 lat od wybudowania tej imponującej budowli.
Przez prawie 20 lat Polacy mogli się chwalić najwyższą budowlą świata. Był nią maszt radiowy w Konstantynowie, który liczył aż 646,38 metrów. Decyzję o jego budowie podjęto już pod koniec lat 60., gdy okazało się, że radiostacja radiofoniczna Raszyn w Łazach o mocy 500 kW jest niewystarczająca dla zapewnienia dobrego odbioru sygnału na terenie całego kraju. Ponadto poprzedni maszt ustawiono na podstawie granic przedwojennej Polski, które z biegiem lat znacznie się zmieniły. Budowę nowej radiostacji rozpoczęto w 1972 roku. Konstrukcję stworzono z rur stalowych o średnicy 24,5 centymetra, których grubość zmniejszała się wraz z wysokością. Maszt utrzymywał się za pomocą 15 stalowych lin, a całość ważyła aż 420 ton. W celu szybkiego dotarcia na górę budowlę wyposażono w windę oraz drabinę. Częściej korzystano jednak z pierwszego rozwiązania, ponieważ wspinaczka zajmowała około dwóch godzin.
Na maszcie umieszczono dwa nadajniki o łącznej mocy około trzech megawatów, dzięki którym nadawano transmisje Programu I Polskiego Radia nie tylko na terenie całego kraju, ale także za granicą. Sygnał docierał do Polaków przebywających na terenie niemal całej Europy, w Kazachstanie, Iranie, Iraku, a nawet w niektórych częściach Ameryki Północnej. Całość wyglądała niezwykle imponująco, jednak szybko okazało się, że konstrukcja nie jest dopracowana. Z uwagi na nietypową budowę oraz dużą wysokość prowadzenie regularnych prac konserwatorskich było utrudnione. To spowodowało wiele zaniedbań, aż w końcu 8 sierpnia 1991 roku maszt w Konstantynowie runął. Kolos zawalił się około godziny 19.10 podczas wymiany odciągów, które były w złym stanie technicznym. Pracownicy niedokładnie naciągnęli liny pomocnicze, które miały chwilowo utrzymać budowlę w pionie, co doprowadziło do katastrofy. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że nikt nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Upadek konstrukcji był jednak prawdziwą porażką, bowiem gdyby nie to zdarzenie, polska radiostacja do dziś pozostawałaby największym masztem na świecie.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.