Letnie słońce sprawia, że nie tylko ludzie chętnie korzystają z pięknej pogody, ale także gady. W związku z wysokim ryzykiem zagrożenia wyginięciem pewnego gatunku węży Lasy Państwowe postanowiły przypomnieć, jak rozpoznać zupełnie niezagrażającego człowiekowi osobnika, który często bywa mylony z jadowitą żmiją. Poznajcie gniewosza plamistego.
Na oficjalnym profilu Lasów Państwowych można przeczytać pouczający post dotyczący gniewosza plamistego. Choć zaczął się on dość złowrogo - "Potrafi przysporzyć o niejedno kołatanie serca" - tak naprawdę dowiadujemy się z niego wszystkich najpotrzebniejszych rzeczy o zagrożonym gatunku. W pierwszej kolejności powierzchownie zostaje wyjaśniona geneza nazwy gada, którą można rozumieć na dwa sposoby. Pierwszy z nich ma się odnosić do jego złowrogiego wyglądu, wywołanego ciemnobrązowym ubarwieniem przebiegającym wzdłuż głowy. Drugi opiera się o sposób zachowania węża, który w sytuacji potencjalnego ataku staje się wyjątkowo agresywny. Po wstępnej analizie osobnika poruszono najistotniejszą rzecz, jaką jest jego wygląd. Gad często bywa mylony z jedynym jadowitym wężem, który występuje w Polsce - żmija zygzakowata. Dla niewprawionego oka istotnie mogą być one łudząco podobne, ale tak naprawdę wystarczy zwrócić uwagę na kilka istotnych cech.
Gniewosz plamisty często bywa również nazywany miedzianką. To urocze miano zawdzięcza zabarwieniu, które mieni się w kolorach przechodzących od szarości do brązu. Na grzbiecie gada występują plamki, które niejako są winne mylnemu rozpoznawaniu gatunku.
Owe plamki poprzez różnorakie ułożenie mogą kojarzyć się z zygzakiem i w efekcie wąż podejrzewany jest o stanowiący zagrożenie dla człowieka, a przecież jest zupełnie niejadowity
- czytamy w poście Lasów Państwowych. Dodatkową różnicą pomiędzy gniewoszem a żmiją jest kształt źrenic, które u jadowitych węży są pionowe. Co więcej, miedzianki są smukłe i długie, a ich głowy są wąskie, w związku z czym proporcjonalnie pasują do reszty ciała. Najczęściej do spotkania osobnika może dojść na nasłonecznionych polanach, przecinkach i wrzosowiskach. Choć ludzie nie muszą bać się gada, nie oznacza to, że jest on całkowicie nieszkodliwy.
To nasz rodzimy 'boa dusiciel'. Chwyta ofiary zębami, następnie oplata całym ciałem, dusi i połyka
- piszą Lasy Państwowe. Edukowanie ludzi w kwestii gatunkowej jest bardzo ważne, ze względu na coraz większe ryzyko wymierania poszczególnych osobników.
Bogu ducha winny gniewosz plamisty jest zagrożony wyginięciem. Także edukując innych chronimy przyszłe osobniki
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.