Rogal świętomarciński podzielił mieszkańców Poznania. "Gołębie dołożą kolor lukru i będzie gitara"

Nad jedną z poznańskich kawiarni pojawiła się ostatnio rzeźba rogala świętomarcińskiego. Mieszkańcy od razu zauważyli jej niefortunne podobieństwo do fekaliów. Jedno jest pewne: o lokalu będzie teraz głośno.

Poznańska kawiarnia "Kociak" powstała w 1962 roku i jest prawdziwą legendą tego miasta. To właśnie w tym miejscu w epoce PRL można było zjeść deser ze świeżymi owocami i bitą śmietaną czy wypić kawę po turecku w szklance z charakterystycznym dla epoki metalowym koszyczkiem. Lokal po latach wraca do łask. Niedawno w okolicach kawiarni pojawiła się nowa rzeźba dużego rogala świętomarcińskiego. Nie wszystkim przypadła jednak do gustu. Internauci zwracają uwagę na jej niefortunne podobieństwo.

Zobacz wideo Polskie kino coraz częściej zachwyca się PRL-em

Dawne kawiarnie w Poznaniu wracają do łask. "Do dzisiaj nie wiem, jak to się udało"

Za reanimację dawnej kawiarni "Kociak" odpowiada Adrian Mieszała, który długo walczył o to, aby lokal znowu mógł służyć mieszkańcom. Na początku czerwca poinformował, że "licytował najem ostatniego wolnego lokalu na Starym Rynku z zagranicznymi spółkami z ogromnym kapitałem", ale ostatecznie udało się spełnić marzenie o rewitalizacji lokalu.

Mając 25 lat i bardzo ograniczone oszczędności wygrałem tę licytację, choć do dzisiaj nie wiem, jak to się udało. Jako Poznaniak chciałem, aby oglądając trykające się koziołki móc zjeść świeżego i wyprodukowanego na miejscu ciepłego rogala świętomarcińskiego

- napisał na profilu "Kawiarnia Kociak - legenda Poznania" na Facebooku.

Kultowe bary i restauracje w PRL. Poznański "Kociak" podzielił mieszkańców

Kawiarnia "Kociak" znowu przyjmuje gości. Nad wejściem do lokalu pojawiła się niedawno rzeźba dużego rogala świętomarcińskiego, który -  jak zapowiadał nowy najemca obok kremu sułtańskiego i truskawkowej melby - będzie główną atrakcją kawiarni. Niestety ten element nie wszystkim przypadł do gustu. Wszystko przez niefortunny odcień brązu. Na grupie "Poznań - grupa Eksploracja" mieszkańcy podzielili się swoimi szczerymi opiniami na temat nowej "ozdoby". Recenzje są bardzo podzielone. Większości mieszkańców brązowy rogal do złudzenia przypomina coś zupełnie innego niż słodką przekąskę. 

Szanuję właściciela "Kociaka" za reanimację poznańskiej legendy na Marcinie oraz za ambicje i chęć rozwoju, to jednak chyba ktoś, czegoś do końca nie przemyślał w temacie nowego lokalu na Starym Rynku. No, nie wygląda to dobrze. Prawdę mówiąc, skojarzenie jest jedno. I – co gorsza – to jest po prostu pomalowane na "brąz-metalic" więc jedyna patyna jak się tam pojawi, to będzie ta w wykonaniu gołębi.
Gołębie dołożą kolor lukru i będzie gitara.
Przypomina jedno.
No cóż, o gustach się nie dyskutuje, a faktycznie wygląda to dziwnie

- czytamy w komentarzach. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy podzielają te opinie. 

Gdyby nie ten post, nie widziałbym w tym nic innego niż rogala. Dzięki.
Marketingowo genialne. Bilbord by mimo wszystko nie przeszedł, a symbol miasta jak najbardziej. Ktoś spróbuje ruszyć ten symbol, to wybuchnie święta wojna.
A mi się tam podoba 

- napisano pod zdjęciem rogala na grupie "Poznań - Grupa Eksploracja" na Facebooku. 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: