• Link został skopiowany

Tajemnicza dziura w jeziorze to nie photoshop. Pełni ważną rolę. Ostatnio pojawia się częściej

Jezioro Berryessa w Kalifornii od czasu do czasu zdumiewa mieszkańców i turystów ogromną dziurą, która tworzy się na jego tafli i zasysa do środka wodę. Okazuje się, że jest to zamierzony mechanizm noszący nazwę Glory Hole. Niepokojące może być jednak to, że w ostatnich latach można ją zaobserwować częściej.
Dziura w jeziorze Berryessa w Kalifornii (zdj. ilustracyjne)
Fot. Chris LaBasco / iStock

Jezioro Berryessa to największy zbiornik wodny w hrabstwie Napa w Kalifornii. Powstał w latach 50. ubiegłego wieku podczas budowy tamy Monticello na Putah Creek i od tamtej pory pełni ważną rolę w dostarczaniu wody i energii dla regionu North Bay w obszarze Zatoki San Francisco. Czasami jednak wymaga większej kontroli ze strony ludzi i wtedy właśnie pojawia się wspomniana tajemnicza dziura.

Zobacz wideo Cud Podlasia wygląda jak wyspa na Pacyfiku

Z czego słynie jezioro Berryessa? W Kalifornii można czasami podziwiać fascynujące zjawisko

Pojemność wszelkich zbiorników wodnych jest ograniczona, a w celu zapobiegania negatywnym efektom z tym związanych stosuje się przelewy. Jezioro Berryessa wyróżnia się jednak pod tym względem. Jak wyjaśnia CBS News, brak miejsca na budowę tradycyjnego przelewu wymusił budowę specjalnego urządzenia upustowego. W praktyce jest to otwarty przelew dzwonowy o średnicy 22 metrów, zlokalizowany przy zaporze po południowo-wschodniej stronie jeziora. Gdy woda w jeziorze przekroczy określony poziom, zaczyna przelewać się do otworu. Najpierw pokonuje 75 metrów w pionie, a następnie zakręca i po kolejnych 500 metrach w poziomie trafia do rzeki Putah Creek po drugiej stronie zapory.

Zobacz też: 5 hektarów parku na środku ronda. To największa taka konstrukcja w Polsce

Dziura w jeziorze Berryessa w Kalifornii - zdjęcie ilustracyjne
Dziura w jeziorze Berryessa w Kalifornii - zdjęcie ilustracyjne Fot. istockphoto.com/fusaromike

Ostatni raz do takiej sytuacji doszło 4 lutego 2025 roku, o czym donosił m.in. "Los Angeles Times". Nastąpiło to po kilkuletniej przerwie. Poprzednie dziury pojawiały się w 2019 i 2017 roku. Jeszcze wcześniej był to rok 2005. Można zatem uznać to za raczej nieczęste zjawisko. "The Guardian" zauważa jednak, że zgodnie z początkowymi planami przelew miał być używany mniej więcej raz na 50 lat. Wzrost tej częstotliwości jest spowodowany coraz większymi wahaniami okresów deszczowych i suchych w Kalifornii, co z kolei wiąże się ze zmianami klimatycznymi. Plusem tej sytuacji jest to, że Glory Hole stała się swoistą atrakcją turystyczną.

Dziura w jeziorze Berryessa w Kalifornii może być niebezpieczna. Zafascynowani turyści powinni zachować ostrożność

Pojawienie się dziury w jeziorze Berryessa za każdym razem ściąga spore tłumy.

To wielka atrakcja turystyczna. W niektóre dni w weekend nie można tu nawet zaparkować

- przyznaje w rozmowie z CBS News Peter Kilkus, lokalny historyk, naukowiec i dziennikarz, który prowadzi również stronę internetową Lake Berryessa News dedykowaną monitorowaniu przelewu. Kilkus podkreśla, że wie o istnieniu tylko dwóch takich przelewów w Kalifornii i kilku w Europie. Portal gazeta.pl podaje, że w Polsce podobne rozwiązanie znajdziemy w Czerwieńsku nieopodal Zielonej Góry. Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że w bardzo rzadkich przypadkach taki przelew może być niebezpieczny. Choć teren jeziora Berryessa jest zawsze obserwowany przez służby, a na wodzie znajdują się ostrzegawcze boje, to w 1997 roku pływaczka o imieniu Emily Schwalen zmarła po wciągnięciu do rury.

 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: