Joanna Liszowska w przeciwieństwie do niektórych polskich celebrytek, stawia przede wszystkim na naturalność. Aktorka, znana przede wszystkim z roli w serialu "Przyjaciółki" z dumą prezentuje siwe włosy w mediach społecznościowych. Nie stroni jednak również od peruk. Zakłada je jednak tylko na wyjątkowe okazje.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Aktorka, Joanna Liszowska skończy w tym roku 45 lat. Choć wciąż jest młoda, to na jej głowie już pojawiło się sporo siwych pasm. Celebrytka nie oszukuje jednak natury, a wręcz przeciwnie - chwali się nimi na swoim koncie na Instagramie. Akceptuje wszystkie przemiany i pomaga oswajać się z nimi reszcie kobiet. Taki trend jest coraz bardziej popularny wśród gwiazd, działających w social mediach. Jakiś czas temu nawet sama Salma Hayek pochwaliła się srebrnymi włosami i odrobiną zmarszczek. Liszowska z kolei nie raz wypowiadała się także o samej starości, z której stara się czynić swój atut.
Powiedzmy sobie szczerze... czas mija, starzejemy się. Jedna myśl: nie pozwólmy, by nami zawładnął. To my władajmy nim... Carpe Diem — zawładnij dniem, aby pod koniec dnia wiedzieć i czuć, że przeżyliśmy go najlepiej, jak to było możliwe.
- napisała pod jednym ze swoich postów na Instagramie. Jej podejście jest godne naśladowania i właśnie w tym wydaniu fani najbardziej ją pokochali. Zdarza się jednak, że aktorka ubiera peruki. Robi to tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Choć aktorka w pełni akceptuje oznaki starzenia, nie unika mocnego makijażu i doczepów. Stoi za tym jednak pewien prozaiczny powód. Kiedy wybiera się na uroczyste gale czy występuje na srebrnym ekranie, musi wyglądać nieskazitelnie. Nie ma nic dziwnego w tym, że peruka często wygląda o wiele lepiej niż naturalne włosy. Ponadto dzięki nim jej codzienna fryzura mocno zyskuje na objętości. Takie rozwiązanie jest dobre także podczas sesji zdjęciowych. Liszowska unika jednak noszenia peruk na co dzień. Najważniejsze, że pokazuje się fanom również w naturalnej wersji. Dzięki temu internauci wiedzą, że nie każdy zawsze wygląda idealnie, a obraz przedstawiany w mediach bardzo często jest upiększony.