Nowy trend z TikToka zbiera straszne żniwa. Ratownik: Nie róbcie tego, to nie jest warte waszego życia

Trendy z TikToka potrafią przynieść wiele złego. Władze Alabamy poinformowały, że w ostatnim czasie z tego powodu zginęły przynajmniej cztery osoby. Ratownicy apelują do miłośników mocnych wrażeń, aby nie marnowali swojego życia. Niestety śmiałków jest coraz więcej.

Trend z TikToka oznaczony hasztagiem "boatjumping" podjudza użytkowników popularnego portalu do skakania z rozpędzonej łodzi do wody. Wszystko dla jednego filmiku i robiącego wrażenie ujęcia. Niestety ma to swoje konsekwencje. Ludzie nie tylko łamią sobie kręgosłupy, ale także tracą życie. Ratownicy nie mają wątpliwości - ofiar wkrótce może być więcej. 

Zobacz wideo Nicole odeszła z sekty mormonów. Teraz edukuje na TikToku

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Ludzie poświęcają życie dla wyświetleń na TikToku. Wakacyjny trend zbiera śmiertelne żniwa 

Według zagranicznego serwisu "New York Post" poszukiwacze mocnych wrażeń coraz częściej decydują się na skoki do wody z pędzącej łodzi. Niestety tego typu zachowania często kończą się tragicznie. W Alabamie nowy trend na TikToku doprowadził do śmierci czterech osób

W ciągu ostatniego pół roku mieliśmy cztery utonięcia, których można było uniknąć

- mówi kapitan Jim Dennis z oddziału ratunkowego w Childersburgu, cytowany przez "New York Post". 

Dużym zagrożeniem jest sposób, w jaki wykonywany jest skok przez użytkowników mediów społecznościowych oraz prędkość, z jaką porusza się łódź. Kilka osób nie było się w stanie wydostać na powierzchnię.  

Wyzwanie polega na tym, że płyniesz bardzo szybko łodzią, a gdy już osiągasz pożądaną prędkość, wchodzisz na krawędź i skaczesz. Nie nurkujesz, tylko lecisz na stopy i pochylasz się do przodu

- dodaje ratownik. 

Trend na TikToku spowodował śmierć kilku osób. Ojciec skoczył na oczach swojego dziecka

Jak się okazuje ten trend to duży problem, z którym ratownicy borykają się od blisko dwóch lat, jednak teraz nabrał wyjątkowego rozpędu. Pierwszą ofiarą był ojciec, który w lutym wyskoczył z łodzi na rzece Coosa. 

Pierwsza ofiara internetowej mody zmarła w lutym po skoku do rzeki. Śmierć mężczyzny widziała jego żona przyglądająca się wszystkiemu wraz z dziećmi z pokładu motorówki

- przekazał "New York Post". 

Pomimo tego tragicznego zdarzenia, kolejni śmiałkowie zignorowali ostrzeżenia ekspertów i również zapłacili za to życiem. Jak tłumaczy w rozmowie z "ABC7" Jim Dennis duża prędkość łodzi powoduje, że lądowanie na wodzie jest bardzo niebezpieczne, a jej tafla to niemalże beton. Wystarczy jeden zły ruch, aby ucierpiał przy tym kręgosłup

Nie róbcie tego, to nie jest warte waszego życia

- apeluje ratownik. 

Liczby przy popularnym hasztagu wciąż rosną. Warto zaznaczyć, że wpisując nazwę wyzwania, portal informuje, że jego wykonanie może powodować uraz. Mimo tego ludzie decydują się na nagranie filmu. 

Myślę, że ludzie, jeśli są filmowani przed kamerą, są bardziej skłonni zrobić coś głupiego, ponieważ chcą popisać się przed przyjaciółmi w mediach społecznościowych

- komentuje Jim Dennis w rozmowie z "ABC7". 

Więcej o: