Anna Lewandowska zrobiła operację plastyczną. Co sobie poprawiła? Aż trudno w to uwierzyć

Po wielu latach Anna Lewandowska wreszcie przyznała się do tego, że jednak poddała się operacjom plastycznym. W książce Moniki Sobień-Górskiej "Imperium Lewandowska" udzieliła wywiadu, zdradzając, co sobie poprawiła. Jej odpowiedzi mogą niektórych zaskoczyć.

Poprawianie wyglądu nie raz było jej zarzucane, ale dopiero teraz postanowiła się do tego przyznać. Okazją był wywiad, który udzieliła żonie Roberta Górskiego. Rozmowa stała się jedyną oficjalnie uznaną częścią nieautoryzowanej biografii Anny Lewandowskiej. Teraz już nie jest tajemnicą, jakim operacjom się poddała.

Zobacz wideo Anna Lewandowska we freak fightach? Peszko: To jest mocne

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Anna Lewandowska - biust. Trenerka po latach przyznała się do operacji plastycznych

O żonie Roberta Lewandowskiego znów zrobiło się głośno i to nie z powodu niedawnego odnowienia ich przyrzeczeń ślubnych. Trenerka przyznała się do poprawiania wyglądu. Okazało się, że Monika Sobień-Górska napisała o niej nieautoryzowaną biografię "Imperium Lewandowska", o czym Anna początkowo nie miała pojęcia. Kobiety spotkały się w Barcelonie i żona piłkarza postanowiła udzielić autorce wywiadu. Nie potwierdziła jednak reszty informacji, które Górska zawarła w książce. Podczas rozmowy dziennikarka zapytała Lewandowską o rzekome operacje plastyczne, którym miałaby się poddawać. Jak przyznała celebrytka, autorka była pierwszą osobą, która zadała to pytanie publicznie.

Tak. Zrobiłam sobie implanty piersi i to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Moje piersi po wykarmieniu dwóch córek nie wyglądały dobrze. Miałam duże kompleksy. Poza tym moje ciało jest moją wizytówką, pokazuję się publicznie w strojach sportowych, reklamuję ubrania. Kiedyś zarzekałam się, że nie zrobię piersi, bo będę zawsze chciała być supernaturalna. Ale zmieniłam zdanie. Teraz jestem pewniejsza siebie, czuję się kobieco, koniec kropka. Nie będę za to przepraszać.

- zdradziła Anna Lewandowska. To jednak jeszcze nie wszystko, okazało się, że innemu zabiegowi medycyny estetycznej poddawała się całkiem niedawno.

Ania Lewandowska: Kiedyś się wzbraniała. Teraz z chęcią korzysta

W dalszej części wywiadu Anna Lewandowska przyznała, że z plotkami o poprawie wyglądu mierzy się od dawna i mimo tego, że często posądza się ją o wypełniacze, nigdy ich nie używała. Uważa, że zbyt mocno zmieniają rysy twarzy.

Wszystkie portale pisały, że jestem ostrzyknięta. Ja o tym nie opowiadałam nigdy, nie tłumaczyłam się, bo po co? Ludzie i tak wiedzą lepiej.  (...) Nie jestem za wypełniaczami, bo bardzo zmieniają rysy. I myślisz, że odważyłabym się na zmianę twarzy, skoro każdy centymetr mojego ciała jest oceniany? Zresztą nie wstrzykuję wypełniaczy, a i tak mi to zarzucają.

- przyznała z goryczą. Po chwili rozmowy wyszło jednak na jaw, że celebrytka zdecydowała się przetestować botoks. Co więcej, to nie był pierwszy raz.

Wstrzyknęłam botoks na czoło kilka miesięcy temu. To był drugi raz w życiu. Pierwszy zrobiłam po urodzeniu Laurki.

- Lewandowska zdradziła Górskiej, nie wdając się jednak w szczegóły. Teraz wiemy jednak, że podejrzenia niektórych były prawdziwe. Najprawdopodobniej żona Roberta nie pokusiła się o poprawienie innych części ciała, a już na pewno stroni od twarzy. Nie wiemy jednak, czy w najbliższym czasie się to nie zmieni.

Więcej o: