Pośród fragmentów nadchodzącej książki "Imperium Lewandowska" Moniki Sobień-Górskiej, możemy przeczytać szokujące opinie o Ani Lewandowskiej prosto od jej najbliższych znajomych. Wszyscy boją się zeznawać pod własnym nazwiskiem, gdyż żona piłkarza zdaje się mieć obsesję na punkcie opinii publicznej. To jednak nie wszystko.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Dopiero co było głośno o Ani Lewandowskiej w związku z operacjami plastycznymi. Teraz celebrytka znów jest na świeczniku. Wszystko przez nieautoryzowaną biografię napisaną przez Monikę Górską. W "Imperium Lewandowska" wypowiada się sporo osób z najbliższego środowiska celebrytki. Choć pałają do koleżanki sympatią, nie szczędzą jej słów krytyki. Zdaniem jednej znajomej, Ania ma obsesję na punkcie swojego wizerunku.
Anka jest perfekcjonistką. Zresztą podobnie jak Robert. Wydaje mi się, że oni w tym perfekcjonizmie się wzajemnie nakręcają. Do tego Anka jest wrażliwa i jednocześnie cały czas myśli o swoim wizerunku. W pewnym sensie jest jego niewolniczką.
- zdradziła kobieta, oczywiście anonimowo. Jak przyznała później, bała się, że Lewandowska może się na nią obrazić. Nie przeszkodziło jej to jednak w dodaniu paru ciekawostek.
Niezwykle się pilnuje, boi się, że paparazzi zrobią jej zdjęcia, które zburzą jej spójny, konsekwentnie budowany wizerunek. Ona nawet zwraca uwagę, w jaki sposób siada na kocu na plaży, czy obok nie leży plastikowa butelka po wodzie. Boi się, że zostanie sfotografowana w takiej sytuacji i ktoś jej zarzuci, że jest hipokrytką, bo przecież promuje zdrowy styl życia, ekologię. Ania zawsze pije z bidonów albo szklanych butelek.
- wyznała, ukazując na przykładzie wyolbrzymione dbanie o opinię publiczną. Nie ma się co dziwić, że żona piłkarza walczy o dobry wizerunek. Problemem staje się, gdy zaczyna podchodzić do tego z przesadą, a zdaniem jej przyjaciół tak właśnie jest.
Nie tylko koleżanka Ani postanowiła zdradzić nieco więcej na temat lęków Lewandowskiej. Jak jednak wspomniała sama autorka, nikt nie chciał zrobić tego pod własnym nazwiskiem. Nawet kiedy ktoś chwalił celebrytkę, zaznaczał, że woli pozostać anonimowy. Taka zmowa milczenia daje dużo do myślenia.
Ta nadmierna potrzeba kontroli doprowadza do tego, że osoby z jej otoczenia czują się trochę jak w oblężonej twierdzy. Skutek jest taki, że kiedy podczas pisania tej książki prosiłam o rozmowę obecnych pracowników czy współpracowników Lewandowskiej, odmawiali mi komentarza pod nazwiskiem. Wszyscy tłumaczyli, że mają podpisane umowy z klauzulami poufności.
- napisała Monika Górska, tłumacząc zaskakujący fenomen. Być może po premierze książki Ania Lewandowska weźmie sobie co nieco do serca i da swoim znajomym trochę więcej swobody. Książka oficjalnie ukaże się w sprzedaży 26 lipca 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Czerwone i Czarne.