Wersow cieszy się z narodzin Mai do tego stopnia, że nie kryje się z emocjami i chętnie udziela odpowiedzi na pytania odnośnie ciąży i wychowywania dziecka. W najnowszym filmie na swoim kanale na Youtubie postanowiła dokładnie zrelacjonować poród i chwile tuż po nim. Niektórzy będą mocno zaskoczeni.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Fani zadają Wersow i Frizowi masę pytań odnośnie pierwszego miesiąca w roli rodziców. Youtuberzy starają się na bieżąco odpowiadać na wszelkie wątpliwości swoich wielbicieli. Z tego powodu Weronika postanowiła nagrać specjalny materiał, w którym zdradza najważniejsze szczegóły z czasu ciąży i połogu. Wyznała także, że to, czego najbardziej się bała to... znieczulenie.
Nie obawiałam się samego porodu, samej cesarki, a obawiałam się bardzo tego znieczulenia. Nagadali mi wszyscy, że to będzie bardzo bolesne, będzie taka igła i tak dalej, bardzo się bałam.
- zdradziła influencerka. Dodała jeszcze, że poród przebiegł szybko, ponieważ miała wykonywane cesarskie cięcie.
W momencie, gdy to znieczulenie zaczęło już działać i okazało się, że wcale nie było takie bolesne, to już wtedy tylko odliczałam, że zaraz zobaczę moją córeczkę.
- dziwi się Weronika. Przeżyła jednak chwilę grozy, kiedy Maja na początku nie zaczęła nawet płakać.
W momencie, kiedy wyciągnęli Majusię i pani poinformowała, że Majusia już jest z nami i ona nie płakała, to miałam takie „Co jest grane?", pani powiedziała, że będą ją ocucać i że „Zaraz ją pani usłyszy".
- wspomina kobieta, nie kryjąc uczuć. Sam połóg zaś Sowa wspomina dobrze, chwaląc przy tym swojego partnera.
Mimo początkowych obaw pierwsze dni po porodzie okazały się dla Weroniki łaskawe. Duży wpływ miał na to Karol Wiśniewski, który od samego początku wspierał ją i jej pomagał. Niestety na początku kobieta nie była pozytywnie nastawiona. Miała sporo obaw i, jak sama przyznała "nastawiała się na najgorsze".
Ja w ogóle Karola nastawiłam na to, że będę się fatalnie czuła, że będę przez tydzień, dwa leżała w łóżku, bo też takie opinie słyszałam. (...) Połóg też znoszę, wydaje mi się, bardzo dobrze. Ale tutaj u mnie dużo zależało też od nastawienia. Stwierdziłam, że nastawię się na najgorsze, żeby później ewentualnie się pozytywnie zaskoczyć.
- wyznała, dodając, że jedna rzecz zaskoczyła ją najbardziej i zupełnie się tego nie spodziewała. Chodzi o hormony, które nie dawały jej się uspokoić.
Na ogół byłam bardzo rozemocjonowana, ale tak pozytywnie, do tego stopnia, że karmiłam Majusię i płakałam ze szczęścia. (..). Ale miałam jeden taki fatalny dzień, kiedy te emocje faktycznie były takie, że „do niczego się nie nadajesz", bardzo na siebie siadłam i tutaj pomógł mi Karol, który powiedział, że wcale tak nie jest, żebym się nie przejmowała.
- pochwaliła swojego ukochanego. Rodzice wciąż nie mogą wyjść z zachwytu i z miłością i radością publikują zdjęcia i materiały, dotyczące pierwszych tygodni życia małej Mai. W najbliższym czasie dowiemy się z pewnością jeszcze więcej szczegółów, a tymczasem Weronika powoli stara się wrócić do formy sprzed samej ciąży.