Ilona Łepkowska, scenarzystka między innymi "M jak Miłość" oraz "Na dobre i na złe" jest jedną z najbardziej wpływowych postaci w polskim show-biznesie, jeśli chodzi o tworzenie serial. To właśnie ona stoi za sukcesem ogromnej ilości uwielbianych produkcji. Chociaż filmy cieszą się uznaniem, sama ma o nich niezbyt pochlebne zdanie. Czy właśnie zapowiedziała koniec jednego z nich?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Matka polskich seriali" jest bezwzględna, jeśli chodzi o dalsze losy swoich "dzieci". Co więcej, jeśli to ona miałaby decydować, połowy z nich już by nie było na antenie. Fani seriali są przerażeni jej wypowiedziami, ale Ilona Łepkowska obstaje przy swoim. Jej zdaniem zarówno "M jak Miłość", jak i "Na dobre i na złe" od dawna nie powinny być nagrywane.
Uważam, że każdy serial powinien się skończyć maksymalnie po pięciu, sześciu latach. Ja zazwyczaj tak odchodziłam z seriali. Ale co zrobić, jak widzowie chcą inaczej?
- wyznała w rozmowie z Plotkiem. Jak dobrze wiemy, oba seriale goszczą w polskiej telewizji od kilku dekad. Gdyby więc to od niej zależało, nie moglibyśmy ich już oglądać. Scenarzystka zdradziła także, dlaczego tak uważa.
Ilona Łepkowska wytłumaczyła, dlaczego wiele popularnych produkcji, które sama współtworzy, powinny już dawno dobiec końca. Jej zdaniem od długiego czasu brakuje im "paliwa", czegoś, co będzie napędzało kolejne wątki.
Albo się powołuje nowe postacie i serial kompletnie traci swój charakter. Zmieniają się czasy, potrzeby widowni... Myślę, że to jest bardzo trudne zadanie i że to nie zawsze służy każdemu serialowi.
- stwierdziła, dodając, że wszystkie te seriale są sztucznie przedłużane, przez co oglądamy je w telewizji już ponad dwadzieścia lat. Nic dziwnego, że na pytanie, czy powinno zakończyć się ich produkcje, scenarzystka odpowiedziała twierdząco.
Oczywiście. Nie rozmawiam jednak na ten temat (...) , więc to nie jest moja decyzja i nie mam na nią wpływu. Natomiast osobiście bym każdy serial kończyła po dziesięciu latach. To jest absolutna granica.
- podsumowała. Po wakacjach widzowie będą mogli zobaczyć już 1735 odcinek "M jak miłość". Przyszłość serialu zdaje się więc być pewna. Z kolei Ilona Łepkowska również ma ręce pełne roboty. Niedawno skończyła pracę przy nowej produkcji "Dewajtis". Jak sama przyznała, zgodziła się na współpracę tylko dlatego, że produkuje zamkniętą historię, która zakończy się po zaledwie siedmiu odcinkach.