Monika Richardson niedawno postanowiła odwiedzić salon fryzjerski - i to aż dwa razy. Podczas pierwszej wizyty postawiła na odważne cięcie i oryginalny, fioletowy kolor. Wielu internautów nie było jednak przekonanych i skrytykowało jej metamorfozę. Teraz udała się do fryzjera ponownie. Przy okazji odpowiedziała na negatywne komentarze, nie gryząc się w język.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Monika Richardson parę dni temu zszokowała swoich fanów niezwykle odważną decyzją i mocnymi zmianami. Prezenterka zdecydowała się bowiem na spektakularną metamorfozę, po której mało kto był w stanie ją poznać. Celebrytka totalnie odmieniła swój wizerunek, kończąc z długimi blond włosami i stawiając na zawadiackie cięcie oraz nietypową, mocno fioletową farbę. Choć nowy styl odjął jej optycznie sporo lat, fani mieli pewne obiekcje i nie zabrakło wielu negatywnych komentarzy.
No niestety oszpeciła się pani.
Na szczęście można kolor zmienić...
- pisali pod filmikiem, na którym była prezenterka, pozowała w nowej stylizacji. Dla Moniki Richardson z pewnością było to przykre, bo sama zdawała się przeszczęśliwa z potężnej zmiany. Choć sporo osób przyznało, że fryzura jest stylowa, mieli zastrzeżenia co do oryginalnego koloru. Inni z kolei proponowali jej zmienić przy okazji styl ubierania. Celebrytka poczuła się tym mocno urażona i kilka dni później wytłumaczyła się ze swojej metamorfozy, przy okazji wracając do blondu.
Monika Richardson poczuła się mocno urażona negatywnymi komentarzami internautów i z tego powodu parę dnia później na jej profilu pojawił się wyjaśniający metamorfozę wpis. Prezenterka postanowiła wytłumaczyć powody, dla których postawiła na tak radykalną zmianę.
Czy naprawdę (...) muszę się tłumaczyć, jakiego koloru są moje włosy? Nie, to nie był wypadek. Nie, nie zrobiłam tego, żeby "zaistnieć", bo już istnieję. Nie, nie mam kryzysu wieku średniego. Mam w głębokim poważaniu, czy to wypada i czy to przystoi. I nie, nie próbuję i nie chcę być podobna do nikogo. Taka jestem dzisiaj, świadomie i odpowiedzialnie.
- napisała dziennikarka, nie kryjąc emocji. Była mocno rozczarowana krytyką i tym, że tak wiele osób żyje cudzym życiem i skłonni są do krytykowania nawet najmniejszych zmian i wyborów. Być może właśnie dlatego kilka dni później na jej głowie znów zobaczyliśmy platynowy blond. Jak widać, niezadowoleni internauci dopięli swego.