Ariana Grande zdobyła się na wyjątkowe wyznanie, dotyczące trudnych dla niektórych tematów. Amerykańska piosenkarka zdradziła swoim fanom między innymi, że nie raz wypełniała usta botoksem. Od kilku lat jednak tego nie robi i ma ku temu naprawdę ważne powody. Uważa, że oszukiwała w ten sposób innych, ale przede wszystkim siebie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W jednym z najnowszych materiałów na Youtubie nagranych dla magazynu Vogue wystąpiła amerykańska piosenkarka młodego pokolenia, Ariana Grande. Wykonawczyni takich hitów, jak „Thank U, Next", czy „Love Me Harder" pokazała swoją pielęgnacyjną rutynę i opowiedziała krok po kroku, jak wykonuje swój codzienny makijaż oraz jakich produktów do tego używa. Fani, którzy oglądali ten materiał, w pewnym momencie nie mogli jednak uwierzyć własnym uszom. Wokalistce "wyrwało się", że nie raz korzystała z zabiegów medycyny estetycznej. Zdradziła to w momencie, w którym przeszła do pomalowania ust. Okazało się, że przez bardzo długi czas stosowała na nich botoks i inne wypełniacze, nawet będąc w bardzo młodym wieku. Powodem poprawiania urody miały być kompleksy, których nabawiła się, czytając negatywne komentarze w internecie na swój temat.
Miałam tonę wypełniacza przez wiele lat i botoksu. Przestałam w 2018 roku, ponieważ czułam, że to było za dużo. Po prostu czułam się, jakbym się ukrywała.
- wyznała Ariana ze łzami w oczach. Jak stwierdziła po chwili, nie spodziewała się, że wywoła w niej to tyle emocji. Zaraz po tym poruszyła również temat starzenia się i tego, czy jeszcze kiedyś powróci do stosowania medycyny estetycznej.
Piosenkarka uważa, że takie trudne tematy, jak poprawianie urody, czy naturalne starzenie się, powinny być szerzej omawiane przez społeczeństwo. Sama używała makijaż i wypełniacze jako ucieczkę od rzeczywistości i walkę ze swoimi kompleksami. Teraz, odkąd nie stosuje już botoksu, ma zupełnie inne podejście do starości oraz naturalnych procesów, zachodzących w naszym ciele.
Myślę, że starzenie się może być taką naprawdę piękną rzeczą.
- wyznała szczerze Ariana. Przytoczyła nawet przykład zmarszczek mimicznych, które chciałaby mieć. Ma nawet nadzieję, że od uśmiechania się będą mocniej widoczne. Dodała jednak, że nie wie, czy za 10 lat nie będzie chciała wrócić do poprawiania urody. Nie wyklucza więc kolejnych zabiegów w przyszłości, ale podkreśla, że powinniśmy rozmawiać o tym więcej.