Grażyna Torbicka i Adam Torbicki są małżeństwem już od ponad 40 lat. Para nigdy nie doczekała się dzieci, co niektórzy fani uznają za sukces udanego związku. Prawda jest jednak zgoła inna, a dziennikarka postanowiła ją wyjawić w jednym z najnowszych wywiadów.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Grażyna Torbicka poznała się ze swoim mężem w niesamowity sposób, który mógłby być fabułą do niejednego romantycznego filmu. Okazuje się, że ich spotkanie było tak wielkim przypadkiem, że niemal przeznaczeniem. Dziennikarka w młodości przygotowywała się do egzaminu na prawo jazdy i musiała odbyć obowiązkowe badania. Lekarzem, który ją diagnozował, okazał się jej przyszły teść - Ryszard Torbicki. Ten po wizycie celebrytki odesłał ją na dokładniejsze badania do swojego syna - kardiologa. Jak wspominała nie raz Torbicka, Adam miał wykonać jej echo serca, ale od razu wpadli sobie nawzajem w oko. Dziś są podziwiani jako jedna z nielicznych par w polskim show-biznesie, która jest ze sobą już od tylu lat w zgodzie. Niektórzy sugerują, że małżeństwo jest zgodne, ponieważ nie posiadają dzieci. Grażyna odpowiedziała jednak w najnowszym wywiadzie, że powody ich zgodnego pożycia są znacznie bardziej prozaiczne. Okazuje się, że duże znaczenie przykładają do swoich prac.
Dziennikarka w wywiadzie dla "Zwierciadła" przyznała, że jej zdaniem receptą na udany związek są sukcesy w pracy i to, że oboje mają zapewnione pewne stanowiska. Większość kłótni w życiu par jest spowodowana przez frustrację wynikającą z problemów zawodowych, a tych u Torbickich po prostu nie ma.
Moim zdaniem rywalizacja pojawia się właśnie wtedy, kiedy jedna ze stron nie jest spełniona zawodowo, nie ma pewności co do swojej pozycji.
- powiedziała szczerze prezenterka, nie ukrywając, że oboje są spełnieni zawodowo. Ponadto nie wchodzą sobie w drogę, kiedy jedno z nich ma więcej pracy niż drugie. Nie mają również do siebie pretensji, jeśli któreś poświęca czas na własne projekty.
Kiedy Adam podejmuje się jakiegoś zadania, nie narzekam, że znowu siedzi w swoim gabinecie, podczas gdy mógłby spędzać czas ze mną, bo widzę, że choć jest zmęczony, to daje mu to dużą satysfakcję. I to samo dotyczy mnie. Kiedy Adam widzi, że jestem czymś całkowicie pochłonięta, daje mi na to przestrzeń. A jak się wreszcie z tych swoich przestrzeni wygrzebujemy, to zawsze stęsknieni i zaciekawieni tym, co słychać u drugiego.
- podsumowała Grażyna Torbicka, podkreślając, że kariera zawodowa zawsze miała dla nich najważniejsze znaczenie.