Nawet jedna mała rzecz potrafi odmienić każde wnętrze. Tak też jest z tym pufem z Sinsay, który skradł serca wielu kobiet. Znika z półek w rekordowym tempie, więc warto się spieszyć. Równie ciekawe ma też Westwing i Homla.
Barankowe pufy stały się wnętrzarskimi hitami w zeszłym roku. Do tej pory wywołują szum i każdy chce mieć je w swoim domu, ale zazwyczaj ich ceny zwalają z nóg. Jednak Sinsay zaskoczył wszystkich. W ofercie sklepu znalazłam taki puf za jedyne 79,99 zł. To niesamowita okazja. Warto się spieszyć, bo pewnie zaraz go nie będzie.
Puf ten dostępny jest w dwóch klasycznych kolorach: białym i czarnym. Dzięki temu będzie on pasował niemal do każdego wnętrza. Takie pufy najlepiej sprawdzają się w przedpokoju, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby umieścić je również w salonie czy w sypialni np. przy toaletce.
Do większych pomieszczeń idealnie sprawdzają się ławki. Oczywiście największą popularnością cieszą się modele wykonane z barankowej tkaniny typu teddy. Taką ławkę właśnie wyprzedaje Homla. Wielkość obniżki zadowoli wszystkich.
Ławka ta ma przepiękny jasnobeżowy kolor. Posiada krótkie nogi w odcieniu jasnego drewna, więc całość tworzy spójną i uniwersalną kompozycję. Taka ławka idealnie dopełni wnętrze urządzone w stylu rustykalnym, vintage, skandynawskim, japandi oraz minimalistycznym.
Czytaj też: Nie Stanley, a Homla. Ten kubek wygląda niemal identycznie, a cena o stokroć niższa. Pepco też zaskakuje
Nie tylko barankowe pufy. Uznaniem projektantów cieszą się również pufy wykonane z welurowego materiału. Taki model znalazłam w Westwing. Puf ten jest niezwykle elegancki i szykowny. Dostępny jest w wielu kolorach.
Najbardziej do gustu przypadła mi szara wersja. Taki puf idealnie sprawdzi się do wnętrz urządzonych w stylu glamour, ale nie tylko. Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl