Choć Boże Narodzenie powinno kojarzyć się przede wszystkim z miłością, dobrem i bezinteresowną pomocą, gdy myślimy o świętach, znacznie częściej mamy przed oczami pękające w szwach galerie handlowe, niekończące się kolejki do kas i e-mail zawalony potwierdzeniami zakupów. Reklamy bardzo skutecznie wykorzystują atrybuty tego wyjątkowego czasu, by wmówić nam, że to poprzez podarunki (zwłaszcza te drogie) najlepiej pokażemy drugiej osobie, że jest dla nas wyjątkowa i ważna. Wszystko to dzieje się na tle upadającej planety. Oczywiście do jej tragicznego stanu przyczynił się nie tylko konsumpcjonizm, ale każdy, kto choć trochę zagłębił się w temat ochrony środowiska, wie, jak dużą cegiełkę na nim postawił. Czy będzie lepszy moment na powiedzenie sobie "dość"? Według nowych badań Polacy już zaczęli działać.
Zgodnie z raportem "Świąteczny portfel Polaków", który przygotował Związek Bankowców Polskich w 2023 roku, w Boże Narodzenie najwięcej kosztuje nas sama organizacja świąt, którą szacowano na 607 zł. Drugim co do wielkości wydatkiem okazały się prezenty, na które średnio przeznaczyliśmy 565 zł. Ceny stale rosną, więc w tym roku zapłacimy za to wszystko znacznie więcej. Część z nas wyciągnie na stół oszczędności, inni zaciągną drobne pożyczki, a jeszcze inni będą uprzywilejowaną grupą, która może pozwolić sobie na tę inicjatywę bez większego zubożenia budżetu. A jednak wygląda na to, że powolutku idziemy w stronę światła. Według nowych badań spora grupa Polaków w tym roku ominie szerokim łukiem galerie handlowe i obdaruje nowym życiem to, czego ktoś już nie chciał.
Badanie przeprowadzone przez firmę Stem Mark dla Vinted wykazuje, że 69 proc. Polaków zamierza w 2024 roku przyoszczędzić na świętach, a aż 74 proc. już buszuje po platformach z rzeczami używanymi w poszukiwaniu prezentu z drugiej ręki. I choć dla wielu osób nawet koniec listopada to zdecydowanie zbyt wczesny czas na myślenie o świętach, wykazano, że ponad połowa mieszkańców naszego kraju w wieku od 18 do 50 lat kupuje podarunki miesiąc lub dwa miesiące przed 24 grudnia - mało tego, tylko 8 proc. pozostawia to na ostatnią chwilę.
Popularność prezentów z drugiej ręki jest sporym novum w kwestii Bożego Narodzenia i z pewnością nie każdy spojrzy na to łaskawym okiem - w końcu jeszcze kilka lat temu kupowanie w second-handach nie było czymś, czym chcieliśmy się chwalić. Okazuje się jednak, że świadomość konsumencka naprawdę wzrosła. Według danych Stem Mark w ciągu ostatnich 12 miesięcy połowa ankietowanych miała okazję podarować prezent z lumpeksu. Rośnie także popularność platform oferujących sprzedaż rzeczy z drugiej ręki. Powody? Co najmniej dwa. Po pierwsze oszczędność (Polacy chcą wydać na podarunki od 66 do 100 zł), a po drugie znalezienie nietuzinkowych perełek, czegoś niesamowitego i jedynego w swoim rodzaju - co drastycznie przerywa trend sieciówkowych "kalek".
Do pięciu najczęściej kupowanych kategorii prezentów z drugiej ręki należą ubrania, rozrywka (książki, gry planszowe), biżuteria lub zegarki, elektronika i zabawki. Ubrania lub torby są znacznie częściej kupowane przez kobiety; elektronika lub kosmetyki przez mężczyzn, a artykuły rozrywkowe przez młodszych Polaków w wieku 18-29 lat
- czytamy w raporcie. Być może zatem święta rzeczywiście będą w tym roku inne - oby lepsze, piękniejsze i mniej angażujące w słynną już "świąteczną gorączkę". Skorzysta na tym nie tylko nasze zdrowie i budżet, lecz także planeta.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.