17 zł za jednego kręconego ziemniaka. Katarzyna Bosacka komentuje "paragony grozy"

Na tegorocznych wyjazdach niektóre ceny mogą nieco przerazić turystów. O tym, ile kosztuje przysmak nad morzem, dowiedziała się Katarzyna Bosacka od swojej fanki. Dziennikarka komentuje cenę kręconego ziemniaka i nie dowierza.

Nietrudno zauważyć, że niemalże każdy sektor gospodarki boryka się z inflacją. Niestety okazuje się, że lokale gastronomiczne nad morzem najprawdopodobniej poznały pojęcie hiperinflacja, ponieważ ich ceny potrafią zwalić z nóg. Za kręconego ziemniaka nad Bałtykiem zapłacimy dziś astronomiczne sumy, co postanowiła skomentować Katarzyna Bosacka. 

Zobacz wideo Oliwia Bieniuk poleciała na rajskie wakacje

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wakacje nad morzem. Ceny jedzenia nie zachęcają. Katarzyna Bosacka komentuje 

Wiele osób na przestrzeni lipca i sierpnia planuje wyjazdy na wakacje, kierując się najczęściej nad polskie morze. Okazuje się, że wybierając się w tamte rejony, możemy przepłacić na jedzeniu, ponieważ lokale gastronomiczne nie oszczędzają na klientach. Jednym z przykładów jest cena za kręconego ziemniaka, którą postanowiła skomentować Katarzyna Bosacka. 51-letnia dziennikarka jakiś czas temu dowiedziała się od swojej obserwatorki, ile pieniędzy życzą sobie właściciele restauracji za jednego kręconego ziemniaka w Darłówku. Jeden tego typu przysmak kosztuje aż 17 zł, to naprawdę dużo, ponieważ w marketach ziemniaki kosztują czasami 3 zł za kilogram. Celebrytka postanowiła podzielić się tą historią z innymi obserwującymi i wstawiła post na Facebooka. 

Mam już od Was pierwsze wiadomości dotyczące cen na wakacjach. Pani Katarzyna odpoczywająca z synkiem w Darłówku przysłała do mnie zdjęcie kręconego ziemniaka (sztuk: 1), którego kupiła swojemu dziecku. Zapłaciła za to „cudo" aż 17 zł!!! Prawie 20 zeta za 1 pyrę. Cena zwala z nóg.

- napisała na Facebooku Katarzyna Bosacka. Taka cena jest faktycznie przerażająca, biorąc pod uwagę to, że sam ziemniak jest tani, a jego przygotowanie nie wymaga dużego nakładu pracy. 

Ceny nad morzem na językach turystów. Niektórzy z nich są dość krytyczni

Pod postem Katarzyny Bosackiej na Facebooku obserwujący twierdzą, że taka cena to norma, szczególnie w wysokim sezonie wakacyjnym. Niektórzy uważają, że sytuacje tego typu są skutkiem wzrostu kosztu utrzymania restauracji itp. 

Pani naprawdę musiała szukać długo, żeby kupić jak najdrożej, a skoro tyle zapłaciła, to znaczy, że ją stać. Po co wiec słać skargi Bosackiej? Można jeść obiady, lody, przekąski taniej w miejscach turystycznych i nie z podłogi, a w restauracji. Kupujący w tak drogich miejscach tylko podtrzymują te ceny.

- komentuje jedna z obserwujących na Facebooku. 

Więcej o: