Turyści wolą wydać pieniądze na wakacje all inclusive za granicą, niż wybrać się w Polskie góry. Jakie są ku temu powody? Po pierwsze wysokie ceny, po drugie trudna do przewidzenia pogoda. To jednak nie wszystko.
Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zakopiańscy przedsiębiorcy z roku na rok mają coraz trudniej. Na brak turystów narzekali już w okresie majówki, oraz Bożego Ciała. Turystów zniechęcają wysokie ceny ze względu na ciągły wzrost inflacji, a inni zaś zostali w domach ze względu na złą pogodę.
Jeśli mam wydać w naszych górach tyle, co za all inclusive w Turcji, a tam mieć pewną pogodę, wybieram Turcję
- wypowiada się na ten temat turystka z Białegostoku, Katarzyna Nieciecka, która każdego roku wypoczywała w Zakopanem i dodaje, że ceny w Tatrach mogłyby być jeszcze większe.
W okresie letnim nie jest wcale lepiej. Obłożenie na okres wakacyjny w obrzeżach i okolicznych miejscowościach Zakopanego wynosi niespełna 30%, a w centrum miasta wynosi około 50%.
Na ten moment poziom obłożenia w obiektach jest raczej niski. W bardzo wielu obiektach nie przekracza jeszcze 50 procent. Jeszcze kilka lat temu byłoby to bardzo alarmujące, dzisiaj już jednak nieco mniej. Głównie dlatego, że od kilku lat mocno widoczny jest trend skracania okna rezerwacji. Goście odkładają moment rezerwacji noclegu praktycznie na ostatnią chwilę. Skłania ich do tego m.in. łatwość wyszukiwania i porównywania ofert w internecie, bardziej wiarygodne, krótkoterminowe prognozy pogody, nadzieja na obniżki cen last minute
- wyjaśnia Emilia Glista, z agencji doradzającej branży hotelarskiej.
Jesteśmy dopiero na początku sezonu letniego, ale niestety widać to już teraz, że ten sezon będzie dużo słabszy niż w poprzednich latach. Złożyło się na to wiele czynników. Pierwszym jest inflacja: wakacje to nie jest rzecz pierwszej potrzeby, więc najłatwiej zaoszczędzić na wydatkach związanych właśnie z nimi.
- wypowiada się ze smutkiem prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, Agata Wójtowicz.
Nawet jeżeli turyści wybierają się w góry, czy nad morze coraz częściej można zauważyć tendencję do liczenia każdego grosza. Coraz mniej osób decyduje się na wyjście do knajp, restauracji czy deptaki.
Podobnie jak nad morze, turyści i w góry przyjeżdżają z własnymi słoikami, oszczędzają, na czym mogą
- mówi Agata Wójtowicz.
Dynamika wzrostu ilości bazy noclegowej przekracza zdrowy rozsądek, bo przecież ani naszych polskich turystów nie przybyło, ani nie rośnie liczba osób odwiedzających góry z zagranicy
- dodaje prezes Tatrzańskiej Izby Turystycznej.
Jednak nie wszyscy ucierpieli z powodu inflacji. Są jeszcze tacy, których stać na wakacje w górach
Wciąż są tacy, których stać na wakacje bez ograniczeń. Podsumowując, nie jesteśmy pesymistami. Na podstawie naszych danych możemy przewidywać, że liczba turystów w sezonie wakacyjnym na Podhalu będzie podobna jak w latach ubiegłych, jednak zysk z tego sezonu dla wielu obiektów hotelarskich może być znacznie niższy
- podsumowuje Emilia Glista.