O irytującym zachowaniu turystów mówi się dość często, jednak jednym z najpowszechniejszych negatywnych nawyków jest zajmowanie leżaków basenowych. Wielu wczasowiczów stawia się nad basenem z samego rana i zajmuje upatrzone miejsca. Pozostałe osoby muszą więc dostosować się do tego porannego rygoru lub pogodzić się z gorszymi miejscami.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jedna z użytkowniczek portalu TikTok, Marie Chessum, wrzuciła na swój profil (@mariereereesutton) nagranie przedstawiające sytuację, z którą spotyka się każdego dnia podczas pobytu w jednym z hoteli na Teneryfie. Widzimy na nim gości hotelowych, którzy o wczesnych godzinach porannych ustawiają się w kolejce przed basenem, oczekując na moment, gdy będzie można zająć wybrany leżak. Po wpuszczeniu na teren przy basenie leżaki są najczęściej zajmowane ręcznikami. Nagraniu towarzyszy motyw muzyczny znany z programu "Benny Hill".
Filmik Marie nie jest jednak jedynym przykładem takiego zachowania. Na TikToku możemy znaleźć wiele podobnych przykładów oznaczanych takimi tagami jak #sunbedrun czy #sunbedwars. Problem ten jest doskonale znany w większości resortów i choć wiele osób mówi o tym, jak bardzo jest on irytujący, próby jego eliminacji przypominają walkę z wiatrakami.
Wymuszanie na pozostałych gościach hotelowych wczesnego wstawania to tylko jeden z aspektów walki o leżaki. Jeszcze bardziej uciążliwi są turyści, którzy zajmują leżaki z samego rana, a następnie udają się z powrotem do swoich pokojów, aby dospać lub zjeść śniadanie. W rezultacie leżaki nad basenem stoją po prostu puste. Część hoteli próbuje walczyć z tym problemem, usuwając "bezpańskie" ręczniki, ale są to rozwiązania na krótką metę. Trudno też zidentyfikować sprawców zakwaszania miejsc i wyciągnąć konsekwencje.
Co więcej, walki o leżaki dotyczą nie tylko hoteli. Z podobnym zachowaniem można spotkać się też na plażach. Samorządowcy w hiszpańskim mieście Benidorm postanowili nawet wprowadzić oficjalny zakaz, który miałby ten problem przynajmniej w pewnym stopniu ograniczyć. Jak donosi "Wprost", pierwsze sześć metrów między od linii brzegowej nie może być zajęte w żadnym momencie dnia. W przeciwnym razie nałożona może być kara grzywny. Dzięki temu pozostali turyści będą mogli cieszyć się pięknym widokiem na naturę, zamiast podziwiać puste leżaki i ręczniki.