Wspomniane niecodzienne zdarzenie miało miejsce na pokładzie samolotu linii Iraqi Airways, który w piątek 4 sierpnia leciał z Bagdadu do Dubaju. Niedźwiedź miał się wydostać ze skrzyni już po przylocie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Udało się już ustalić pierwsze szczegóły na temat tej sprawy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pierwsze informacje o komplikacjach spowodowanych przez dzikie zwierzę zostały opublikowane przez samych pasażerów. Jedna z osób zamieściła w internecie nagranie, na którym skarży się na ponad godzinne opóźnienie "z powodu niedźwiedzia". Na innym wideo z kolei możemy zobaczyć młode zwierzę, które wygląda przez uchylone drzwi samolotu, a stojący w pobliżu pasażerowie je głaszczą. W odpowiedzi na to linie lotnicze opublikowały oficjalne przeprosiny i odniosły się do sprawy.
Po przybyciu na lotnisko w Dubaju zwierzę uciekło ze skrzyni przeznaczonej do jego transportu
- czytamy w komunikacie przytaczanym przez portal CNN. Przewoźnik zapewnia, że podczas transportu przestrzegano wytycznych dotyczących dobrostanu zwierząt. Poinformowano również, że niedźwiedziowi podano środki uspokajające, co umożliwiło przetransportowanie go do samolotu. Linia nie udzieliła jednak szczegółowych informacji na temat stanu zwierzęcia.
Na tę chwilę nie wiadomo jeszcze, dlaczego zwierzę było transportowane do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Okazuje się jednak, że na pokładzie podczas tego lotu były w sumie dwa niedźwiedzie.
Dwa małe niedźwiedzie z gatunku zagrożonego zostały wysłane z Bagdadu, a kiedy samolot dotarł do Dubaju, jeden z niedźwiedzi rozbił swoją klatkę, zmuszając służby w Dubaju do podania mu środków uspokajających
- poinformowało w poniedziałek irackie ministerstwo transportu, z którym skontaktowało się CNN. Co więcej, premier Iraku Mohammed Shia' Al Sudani zarządził wszczęcie śledztwa w celu wyjaśnienia tej sytuacji. Jak zauważa "New York Post", trzymanie dzikich zwierząt jako pupili domowych staje się w ostatnim czasie coraz popularniejsze w Iraku, pomimo apeli lokalnych służb. Niewykluczone więc, że niedźwiedzie były transportowane dla osób prywatnych. Przypuszczenia te nie zostały jednak jeszcze potwierdzone.